piątek, 17 lutego 2012

rozdział 12


Rano wstałam cała zalana łzami. Miałam opuchnięte policzki i czerwone od płaczu oczy. Źle się czułam, więc postanowiłam, że dzisiaj nie pójdę na zajęcia. Alex i Nat przyniosły mi śniadanie. Nie były na mnie złe. Bo wiedzą, że jestem świadoma tego, iż zrobiłam źle. Kiedy dziewczyny poszły na lekcje znów zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko otarłam łzy.
- Proszę! - krzyknęłam. W drzwiach zobaczyłam Niall’a.
- Hej. Co się stało, że nie przyszłaś na zajęcia? – zobaczył w jakim jestem stanie i podszedł do mnie. – Powiedz mi.. Co się stało? Zayn wczoraj chodził wściekły. Do nikogo się nie odzywał. A później chyba nawet słyszałam jak płacze. – w tym momencie znów łzy zaczęły spływać ciurkiem po moich policzkach.
- To moja wina! Gdybym tego nie zrobiła.. JESTEM IDIOTKĄ! NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ! – krzyknęłam.
-O nie, nie. Nie możesz tak mówić! Powiedz wreszcie co się stało! Jesteśmy przyjaciółmi!
- I tak już wszyscy mnie nienawidzą… Nic nie zaszkodzi.. Ja… Całowałam się z Angelo. – zaczęłam jeszcze bardziej płakać. - Jestem kretynką do potęgi!
- Ej, mała.. Zrobiłaś źle, ale.. Jeszcze wszystko się ułoży. Zobaczysz.
- Nie! Nic się nie ułoży. Zayn mi tego nie wybaczy! Zraniłam go! Ale ja mu się nie dziwię! Wiem, że zrobiłam źle! Bardzo źle! – chłopak mnie przytulił. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela. Do niego chyba najbardziej się przywiązałam. Często gadaliśmy na lekcjach gry na gitarze. – Dziękuję. – wyszeptałam.
- Za co? – spytał zdziwiony
- Za to, że mi pomagasz. Pocieszasz mnie chociaż wiesz, że to się wcale nie ułoży. Nie będzie już dobrze. – chłopak tylko się uśmiechnął.
- Wiesz.. Nie chciałbym jeszcze bardziej psuć ci humoru, ale dziś Zayn był u dyrektorki przedstawienia i prosił o wycofanie waszego duetu…
- Oh.. No tak.. Mogłam się spodziewać.  – spuściłam głowę.
- Ale ona się nie zgodziła. Powiedziała, że nie obchodzi jej to, że się pokłóciliście. Macie zaśpiewać i koniec kropka.
- No cóż.. Jakoś sobie poradzę.. Właściwie, to.. Zayn ma gorzej. On nawet nie chce na mnie patrzeć, ale będzie musiał. – jeszcze chwile pogadałam z chłopakiem, ale musiał już iść, bo miał następne zajęcia. Później przyszła do mnie opiekunka. Właśnie ta od przedstawienia i powiedziała, że od dziś zaczynamy próby. Ona tez tam będzie. Ma pilnować przebieg naszych prób. Umówiłyśmy się na 16 przed salą Zayn’a. Ok. 15.30 postanowiłam się przebrać. Wzięłam *ubrania* z szafy i poszłam wziąć prysznic. Później pomalowałam rzęsy i włosy spięłam w niedbały kok. Pod salą byłam punktualnie o 16. Weszłam do sali, gdzie siedział już Zayn. Spojrzał tylko na mnie spod byka i się odwrócił. Po chwili weszła Lucy (tak miała na imię opiekunka.xd)
- No więc zaczynamy dzieciaczki. Ma być z życiem! – po kilku minutach zaczęliśmy śpiewać. Wychodziło dobrze, ale Lucy cały czas przerywała, bo „nie było w tym uczuć” .. Eh. Musieliśmy co chwilę powtarzać. Po 2 godz. próby byliśmy bardzo zmęczeni.
- Lucy proszę! Może na dzisiaj koniec? – spytał Zayn.
- Nie ma mowy! Dopóki nie zaśpiewacie tego z uczuciem to was stąd nie wypuszczę! Aaa.. I teraz dodajcie jeszcze tą scenkę.. Tak jak za pierwszym razem na lekcji Zayn’a. – opiekunka uśmiechnęła się. Spojrzałam na Zayn’a a on na mnie. Pokręcił głową z dezaprobatą i podszedł do sprzętu, żeby włączyć piosenkę. Co do śpiewu było bardzo dobrze. Ale ‘scenka’ nam nie wyszła. Powtarzaliśmy ja przez następną godzinę, aż w końcu się zdenerwowałam.
- Wiem, że jesteś na mnie wściekły, ale do cholery ja chcę skończyć to próbę i widzę, że ty też!
- No chcę.. Ale wiesz jak jest! Nie chce mi się na ciebie patrzeć! – te słowa zabolały.
- Wiem, że nie chcesz! Ale poświęć się! Dla swojej kariery! – chłopak chwilę pomyślał. Znów włączył muzykę. Tym razem wszystko wyszło znakomicie.
- No a gdzie pocałunek?! – spytała opiekunka.
- Że co?! Nie mam zamiaru się znów z nią całować! – krzyknął Zayn. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie wytrzymałam. Padłam na kolana i zaczęłam płakać jak głupia. Lucy podeszła do mnie.
- Kochanie, co się stało?!
- Ja wiem, ze to moja wina! I wiem też, że mi nigdy nie wybaczysz – spojrzałam na Zayn’a.- Wiem tez to, że zrobiłam świństwo! Sama sobie tego nigdy nie wybaczę.. Jestem kretynką, bo straciłam osobę, którą kocham!!! – wstałam z podłogi i uciekłam..
__________________________________________________________
Heeej :* Ehh.. Znów wyszedł krótki. Przez weekend nic nie dodam, bo wyjeżdżam. Wezmę ze sobą zeszyt i bd pisała rozdziały.. W niedzielę pod wieczór może dodam, ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Mi się wydaje, że trochę nudny.. :P

6 komentarzy:

  1. Wcale nie jest nudny i mi się podoba ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział nie jest nudny tylko smutny.
    szkoda mi Zayna, ale nie powinien tak
    do niej mówić. teraz jej tez mis się
    zrobiło szkoda.
    będę czekać do niedzieli i jak znajdziesz
    chwilkę to wpadnij do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faaaajny:) masz ten upragniony komentarz ode mnie<3;* i nie jest nudny głuupku;):D

    OdpowiedzUsuń
  4. niech oni się pogodzą :)) nie fajnie tak czytać o tym, że się nawzajem krzywdzą :/

    OdpowiedzUsuń
  5. http://van-ill-op.blogspot.com/

    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nudny?! To jest wspaniały rozdział ; )

    OdpowiedzUsuń