wtorek, 28 lutego 2012

rozdział 3


Następnego dnia obudziły mnie krzyki i skakanie po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam ich.. Piątkę chłopaków, moich kochanych przyjaciół.
- Chłopaki! – wstałam szybko i przytuliłam ich.
- Tęskniliśmy! – krzyknęli wszyscy na raz.
- Ja też. I to bardzo! – pojedyncza łza popłynęła po moim policzku. Po przywitaniu się gadaliśmy jeszcze przez godzinę. Później stwierdziłam, że trzeba by poćwiczyć. Ale co.. No właśnie..
- Chłopaki?
-Co? – znów odezwali się wszyscy w tym samym momencie.
- Co my w ogóle zaśpiewamy?
- Kobieto! Nie mów nam, że nie masz piosenki?!
- Ee.. Nie mówię? – powiedziałam i szybko odwróciłam wzrok.
- Ejj.. Ja mam pomysł. – powiedział Lou. – Mar możesz nas na chwilę zostawić?
- Jasne.. – rzuciłam i oddaliłam się. Ciekawiło mnie to co knują.. No dobra.. Z tym knuciem trochę przesadziłam. Po chwili cała piątka z bananami na ryjach podeszła do mnie.
- Mamy dla ciebie propozycję. – oznajmił Niall. Spojrzałam na miny wszystkich. Wszyscy uśmiechali się do mnie jakoś dziwnie. Tylko Zayn miał spuszczoną głowę, ale też się uśmiechał. A jemu co? Jak można się uśmiechać do podłogi?! Z kim ja się zadaje..
- No więc? Jaką? – spytałam zniecierpliwiona.
- Zaśpiewasz z Zayn’em. Przecież duety wam dobrze wychodzą.. – szczerze? Ucieszyłam się z tej wypowiedzi. Teraz będę mogła spędzić z nim więcej czasu.
- W sumie.. Niezły pomysł. Cudu doznałeś Lou? – zaśmiałam się.
- Ejjj! RANISZ! – chłopak zaczął udawać płacz
- No już nie płacz.. No ale wiesz.. U ciebie to jest trochę dziwne..
- Już się nie gniewam. – wyszczerzył się.
- Wiecie co? My się zbieramy, a wy pomyślcie nad piosenką. – wtrącił Harry.
- Ok. Jak nie chcecie nam pomóc to idźcie.. A właśnie. Gdzie się zatrzymaliście? – spytałam.
- Ee.. No ten.. Bo ten idiota jeszcze nie zarezerwował żadnego hotelu!! – krzyknął Lou wskazując na Hazzę.
- Ohh.. Na razie jedźcie pod ten adres. – wyrwałam kartkę z notesu i zapisałam im mój adres. – Zapytajcie o Ksawerego jeśli otworzy jakaś starsza osoba, jasne? Albo czekajcie.. Ja może zadzwonię do niego. – wyjęłam telefon z kieszeni i wybiłam numer do brata.
>>ROZMOWA<<
<< Hallo! No co tam siostra? Czego dusza pragnie?
>> Słuchaj braciszku.. Jesteś w domu?
<< No jasne, że nie! Po co mam siedzieć w domu i się nudzić?
>> No to marsz do domu, bo za chwilę będziesz miał gości, łosiu!
<< Jakich gości?
>> Sam się przekonasz.. Ale bądź jak najszybciej w domu..
<< No dobra.. Już lecę.. Na razie!
>> Pa! – włożyłam telefon znów do kieszeni. Podałam kartkę Liamowi.
- Dzięki. To my lecimy.. Za ile mamy przyjechać po Zayn’a?
- Przyjdę sobie sam! Dzieckiem nie jestem.
- Dobra, dobra. To narka! – pożegnałam się z wszystkimi i poszłam z moim były chłopakiem do Sali prób. Niestety była zajęta, ale jeszcze tylko chwilę, więc posłuchaliśmy mojej konkurencji, Adriana Klima. On także miał świetny głos. Kiedy mogliśmy wejść na salę usiedliśmy na krzesełkach i siedzieliśmy w ciszy. Myśleliśmy nad piosenką, którą mamy zaśpiewać. Otworzyłam laptopa i weszłam na Youtube. Nie miałam pojęcia co wpisać.
- Zaśpiewajmy coś nowego, ale nieznanego.. Hmm .. – ciszę przerwał Zayn.
- Poczekaj.. – powiedziałam i wpisałam w wyszukiwarkę ‘Demi Lovato’. – Może to nam odświeży umysły. – dodałam i włączyłam „Together” (dop. aut. patrz rozdział 6)
- Taaak.. No to myślimy.. – powiedział. Zaczęłam śpiewać swoja kwestię i tak zleciało nam kilka minut na śpiewaniu ‘naszej’ piosenki. Spojrzałam na boczny pasek, gdzie są inne piosenki Demi. Wcisnęłam pierwszy i to było to! Spojrzeliśmy na siebie z Zayn’em i wyszczerzyliśmy.
- Dawaj tekst i zaczynamy! – po kilku godzinach umieliśmy ją już na pamięć i bardzo dobrze śpiewaliśmy.
    Nadszedł dzień finału. Najpierw *zaśpiewałam* piosenkę As Long As You’re There. Później przyszedł czas duetu z Zayn’em. Długo przygotowywaliśmy się na ten moment. W końcu usłyszałam znajomy głos Jarka Kuźniara i wyszłam na scenę. Byłam ubrana w *TO*. Oczywiście jak zwykle sama wybierałam ciuchy. Nie dałam się komuś ustawiać. *Muzyka* zaczęła grać. No i wiecie jak było. Wystąpiliśmy, później Kuba pożartował sobie ze swojego angielskiego. Czesław podziękował Zayn’owi. A Tatiana powiedziała kilka ciepłych słów na mój temat. Na koniec *zaśpiewałam AllBy Myself*. Przyszedł też czas na ogłoszenie wyników. Nie spodziewałam się ale… Wygrałam!!! To był szok. Później już tylko kontrakty i tak ja.. Marika Olak stałam się gwiazdą. 
_________________________________________
Heeejkaaa :* Przepraszam, że krótki i znów nudny.. TAK NUDNY!!!.. Baaardzoo możliwe, że jeszcze dzis dodam next ;p Mam nadzieję, że się podoba :P Proszę o komentowanie :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

rozdział 2


To najpiękniejsze miesiące mojego życia. Przeszłam do następnego etapu, a później było już z górki. Dostałam się do odcinków na żywo.
   Przed występem denerwowałam się strasznie. Moim mentorem jest Czesław. Uwielbiam tego gościa, chociaż kilka razy próbował ze mną flirtować. O taak. On jest gorszy od Harry’ego. Ehh.. Ten program bardzo przypomina mi chłopaków. No wiadomo. Oni też zaistnieli dzięki niemu. Ale ja na pewno nie zajdę aż tak daleko. No cóż.. Dostałam wiele propozycji piosenek, które miałam zaśpiewać. W końcu wybrałam.. Kocham tą piosenkę. W domu zakolegowałam się z Karoliną i Sebą. To moi najlepsi przyjaciele. Moją rodzinę i Edytę zobaczę dopiero w niedzielę, po długiej rozłące. Obiecali, że będą przychodzić na każdy odcinek. No oczywiście jeśli przejdę dalej.
   Na liście byłam piąta. Przede mną śpiewał Kamil. On także ma niesamowity głos. Śpiewał piosenkę  Kings Of Leon -  Use Somebody. Oczywiście dostał same dobre noty od jury. Kiedy zszedł ze sceny od razu podszedł do mnie.
- Byłeś świetny! – przytuliłam go.
- Serio? Dziękuję – uśmiechnął się. – Nawet nie wiesz jak się cieszę. No ale w sumie to nie zależy od jury tylko od głosów widzów.
- O to się nie martw! Po takim występie przejdziesz na pewno! – z Kamilem też bardzo się zaprzyjaźniłam. – A poza tym dziewczyny na pewno będą głosować na ciebie!
- Eee.. Jak to?
- Hahaha! No niezłe z ciebie ciacho. Hahaha! – zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne Mar.. Ja tu się tak denerwuje a ty się śmiejesz.. Wiesz, że teraz twoja kolej? – po tych słowach przestałam się śmiać.
- O MÓJ BOŻE! – krzyknęłam.
- Idź już lepiej do Pawła po mikrofon. Haha.
- Lecę. To pa!
- Powodzenia!
- Nie dzięki – krzyknęłam. Myślałam, że kilka razy się wywalę. Byłam ubrana w taki *zestaw*. Wciskali mi jakąś kieckę i wielkie obcasy, ale powiedziałam, że nie wyjdę w tym na scenę. Wiec powiedzieli mi, żebym sama wybrała strój. W 15 min. byłam już przebrana w swój zestaw. Stylistki nie były zadowolone, ale i tak wyszłam w tym. A wracając do występu.. Emocje były niesamowite. Usłyszałam tylko głos Jarka Kuźniara, a później *muzykę*. I znów to samo.. Zatraciłam się w słowach i melodii… Po skończeniu piosenki stanęłam przed jury. Słyszałam wkoło piski i oklaski. Ludzie wstawali z miejsc. Nie mogłam w to uwierzyć. Owacje na stojąco. To coś pięknego.
- Wow.. Marika.. Dopiero teraz pokazałaś nam na co tak naprawdę cię stać. – zakrzyknęła Tatiana. – a tak w ogóle to wyglądasz świetnie. Stylistki się postarały.
- Taa.. Stylistki… - powiedziałam pod nosem, ale na moje nieszczęście Jarek podłożył akurat wtedy mikrofon.
- Co masz na myśli?
- Nie nic, nic. – zaśmiałam się.
- No dobrze.. wróćmy do śpiewu. Tak. Bardzo podobał mi się ten wykon. I uwierz Tatiana, że ją stać na więcej. – teraz przekręcił głowę w stronę kamery. – ale to pokaże w następnych odcinkach na żywo. – uśmiechnęłam się szeroko.
- Kuba? – usłyszałam głos Jarka.
- Tak.. Ja tez uważam, że świetnie sobie poradziłaś. Na przesłuchaniach i w domu jurora śpiewałaś same smęty. A teraz.. Po prostu wybuchłaś. I to właśnie mi się podobało. – po tych słowach cieszyłam się jeszcze bardziej. Dostałam same dobre noty! Świetnie!! – krzyknęłam w myślach.
- Jeśli chcecie, żeby ta oto Marika Olak przeszła do następnego odcinku wyślij sms o treści 5 pod numer 6489 lub zadzwoń pod numer 665423781 (Wszystko jest zmyślone, żeby nie było. Chyba, że kogoś przypadkiem numer odgadłam :D) – powiedział Kuźniar a ja machając jeszcze do kamery zeszłam ze sceny.
   Po reszcie występów przyszedł czas na wyniki. Jarek Kuźniar wyczytywał nazwiska oczywiście jak to mówił przy każdym „w przypadkowej kolejności”. Kiedy usłyszałam swoje nazwisko zaczęłam skakać jak głupia. Przytuliłam się do mojego mentora, potem wyściskałam wszystkich z mojej grupy i pobiegłam za kulisy. To zdecydowanie były najlepsze dni w moim życiu.
   Następne odcinki na żywo także szły bardzo dobrze. Ku mojemu zdziwieniu doszłam do FINAŁU! Jeszcze przed tym myślałam jaką gwiazdę zaprosić do współpracy. No bo przecież w finale musi być „duet z gwiazdą”. Nie musiałam długo czekać, a gwiazda sama przyszła do mnie. Tydzień przed finałem dostałam telefon.
>>>ROZMOWA<<<
>> Tak, słucham?
<< Cześć Marika!
>> Niall?! O mój Boże!
<< Taaaak! Ale dawno się nie słyszeliśmy. Wybacz nam, ale menager nie pozwolił nam się z tobą kontaktować. Twierdził, że przez was zaniedbujemy karierę. Na początku go zwolniliśmy. Ale tak bardzo się stęskniliśmy, że postanowiliśmy go zwolnić.
>> Ee.. Serio? Nieźle..
<< Słuchaj.. Dzwonię z propozycją.. Słyszałem, że dostałaś się do finału X-Factora! Czy to prawda?
>> Tak.. To prawda.. Ale teraz przechodzę kryzys. Mam już dwie piosenki, ale.. Jeszcze duet z gwiazdą.
<< Nie wiesz jeszcze z kim zaśpiewasz?
>> Mo właśnie nie..
>> No to już masz!! – krzyknął do słuchawki.
<< Emm.. jak to?
>> Wystarczy tylko, że się zgodzisz i już jutro jesteśmy w Polsce!
<< OMG! Zrobicie to dla mnie?!
>> No pewnie! Nawet nie wiesz jak Zayn się ucieszy..
<< Ohh.. Tak. Zapewne tak.. – zakłopotałam się troszeczkę. Dawno się nie widzieliśmy, a moje uczucia względem niego się nie zmieniły.
>> Oj już dobra.. Zgadzasz się?
<< Oczywiście, że tak!!!
>> Nawet jakbyś się nie zgodziła to byśmy przylecieli. Nie moglibyśmy przegapić jak nasza Marika wygrywa X-Factor.
<< Wygrywa? Zwariowałeś? Nie słyszałeś konkurencji...
>> Nie ważne.. Wystarczy, że słyszeliśmy ciebie.
<< Nie przesadzaj Niall.. Wiesz.. Ja musze już kończyć. Trzeba ćwiczyć, nie?
>> Spoko.. Więc do jutra Mar!
<< Do jutra! – rozłączyłam się. Jutro znów mam zobaczyć One Direction. Ale teraz nie tym się martwiłam. Co my zaśpiewamy? Oto jest pytanie.. Jak na razie poszłam ćwiczyć już przygotowane piosenki.
________________________________________
Heeejkaaa! :* No cóż.. Wiem, że rozdział wieje nudą i wgl, ale nie miałam weny za bardzo ;p Jestem chora i przez 2 tyg. (najprawdopodobniej) nie bd chodziła do sql, więc postaram się codziennie dodawać rozdziały. :D Mimo wszystko mam nadzieję, że się podoba. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ORT. I INNE :D NO I ZA GUBIENIE LITER, CO CZĘSTO MI SIĘ ZDARZA :D 

sobota, 25 lutego 2012

Część II ! rozdział 1 ;p


KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ

Już listopad. Minęło tyle miesięcy a ja nie mogę zapomnieć. Próbuję, ale nie mogę. Pełno ich wszędzie. W prasie i w telewizji. Strasznie za nimi tęskniłam. Na początku pisaliśmy do siebie, ale później kontakt całkowicie się urwał. No cóż.. Trudno.. Od obozu zaczęłam więcej śpiewać. Oczywiście nie przestałam tańczyć. Ale robię to trochę mnie. Przez to wszystko straciłam zapał. Z Alex i Nat nadal utrzymuję kontakt, ale jednak rzadki. Od czasu do siebie piszemy. Z Ed widzę się codziennie. Okazało się, że w czasie naszych wakacji jej mama zaplanowała przeprowadzkę i teraz mieszka 5 minut drogi od mojego domu. Strasznie się cieszyłam. Teraz i ja i Ksawcio możemy się z nią spotykać częściej. Właśnie siedziałam z mama salonie i oglądałyśmy film na TVN’ie. Zaczęły się reklamy. Już miałam przełączać, ale mama zabrała mi pilota. Leciała reklama X- Factora.
- Córcia.. Może byś poszła na przesłuchanie? Masz wspaniały głos.
- Mamo proszę cię! Tam będzie tyle utalentowanych osób. Lepszych ode mnie! – zaśmiałam się.
- No proszę! Przecież spróbować zawsze można. – po tych słowach zastanowiłam się.
- Wiesz.. Muszę to przemyśleć. – powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Weszłam jeszcze na stronę X – Factor. W Krakowie przesłuchania są 23 listopada. Miałam niecałe dwa tygodnie na przygotowanie się. Zadzwoniłam do Edyty.
>>>Rozmowa<<<
<< No co tam? – odebrała.
>> Hej. Nie przeszkadzam?
<< No coś ty! Właściwie to strasznie się nudzę.
>> No to może pójdziemy na zakupy. Muszę z tobą pogadać.
<< Zabrzmiało poważnie.
>> Nie martw się to naprawdę nic poważnego – zaśmiałam się.
<< No dobrze. To będę za 15 minut.
>> OK! – rozłączyłam się. Włożyłam do torebki potrzebne rzeczy i zeszłam na dół. Po chwili była już u mnie Edyta. Na szczęście mieszkam 5 min. od pobliskiej galerii.
- No więc o co chodziło? – zapytała zaciekawiona Ed.
- Chcę cię prosić o radę..
- Uuu.. Jakiś chłopak?
-NIE! – krzyknęłam. – Dziś rano oglądałam z mamą telewizję i.. I leciała reklama X–Factora. No i chodzi o to, że mama zaczęła mnie namawiać do tego, żebym tam poszła.. Co o tym sądzisz?
- No jasne!!! Po co się w ogóle zastanawiasz?! Przecież śpiewasz wspaniale!
-Ale.. Tam będzie tak dużo utalentowanych osób…
- A ty nie jesteś utalentowana? Dziewczyno! Zastanów się! To jest twoja największa szansa! Nie możesz jej zmarnować! Kiedy są eliminacje? – spytała.
- 23 listopada. Mam mało czasu na przygotowanie się!
- No weeeź! Proszę cię! Przecież uwielbiasz śpiewać.
- No dobrze.. Spróbuję.. A teraz chodźmy na te zakupy. – odparłam i pobiegłam w kierunku galerii.
   Kiedy wróciłyśmy obładowane torbami Edyta pomogła mi znaleźć piosenkę. Ćwiczyłam całe dnie i noce. Chciałam, żeby było perfekcyjnie. Dni się zbliżały, a ja coraz bardziej denerwowałam. W końcu nadszedł ten dzień. Moje serce waliło jak głupie. Przed wyjazdem ubrałam się w *TO*. Nie chciałam się za bardzo stroić. Kiedy dojechaliśmy na miejsce był tam tłum ludzi. Poszłam się zgłosić. Długo czekałam na moją kolej. W końcu jednak nadszedł czas.
- Cześć. – usłyszałam głos Kuźniara.
- Dzień dobry. – odparłam.
- Ooo.. Widzę, że się denerwujesz. Na scenie wcale nie jest tak źle.
- Mam nadzieję.
- Wchodzisz za 10 sekund! – powiedział jakiś koleś w słuchawkach.
- Życzę powodzenia. – powiedział Jarek. Uśmiechnęłam się i podeszłam do faceta z ekipy. Ten podał mi mikrofon i prawie wepchnął na scenę. Niepewnym krokiem podeszłam do krzyżyka na podłodze.
- Dzień dobry – odparłam. Rozejrzałam się po Sali. Było tam tysiące osób. Spojrzałam się na jury.
- Witamy. Przedstaw nam się. – powiedziała przyjaźnie Tatiana.
- Nazywam się Marika Olak. Mam 18 lat.
- Dobrze, więc.. Dlaczego tu przyszłaś? – spytał Kuba
- Jestem tu, ponieważ śpiew to moja pasja. Kocham to robić.
- Co nam dziś zaśpiewasz?  - tym razem zapytał Mozil.
- Zaśpiewam piosenkę Rihanny – We found love .
- Proszę bardzo. Scena jest twoja. – odparła pani Okupnik.
 Muzyka zaczęła grać. Znałam ją dokładnie na pamięć. Wszystkie dźwięki dopływały do mojego mózgu. Kiedy zaczęłam śpiewać zapomniałam już o wszystkim. Nie denerwowałam się. Dałam się ponieść emocjom i już nie przejmowałam się tym, że słucha mnie tysiące osób.
   Kiedy skończyłam znów stanęłam na krzyżyku i czekałam na werdykt. Zaczęłam się denerwować. Pojrzałam niepewnie na miny jury. Tatiana miała wielki uśmiech na twarzy, Czesław delikatny a Wojewódzki się nie uśmiechał. Nie wiedziałam co to znaczy. Pewnie im się nie spodobało…
- To.. To było świetne. Nie spodziewałam się, że tak zaśpiewasz. Na scenę wyszła taka szara myszka, a kiedy zaczęła śpiewać.. To po prostu wszystkich zaskoczyła i wyszła ze swojej norki (xd). – powiedziała Tatiana. Moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki. Wszyscy zaczęli klaskać.
- Podzielam zdanie Tatiany. To był wspaniały występ. Myślę, że możesz daleko zajść w tym programie. – na wypowiedź Mozila ucieszyłam się jeszcze bardziej. Został jeszcze tylko Kuba, u którego nie mogłam wyczytać żadnych emocji. Po chwili ciszy zaczął mówić.
- Wiesz.. Tutaj Tatiana dobrze powiedziała. Wyszła sobie taka szara myszka, a jak zaczęła śpiewać to się po prostu uwolniła. Śpiewasz naprawdę dobrze, ale czy poradzisz sobie w świecie show-biznesu? O to jest pytanie.
- Kuba! No proszę cię! Ona jeszcze może się zmienić! – powiedziała Okupnik. Zaczęła się kłótnia pomiędzy jury. Po chwili jednak się uspokoili.
- Dobrze, więc jaki werdykt? Tatiana? – spytał Kuba.
- Jestem na tak.
- Czesiu? (xd)
- Zdecydowanie tak. – znów nastała chwila ciszy. Byłam pewna, że Wojewódzki nie podzieli zdań poprzedników.
- Ja także jestem na tak! 3 razy tak! Zapraszamy do następnego etapu! – na te słowa zaczęłam skakać po scenie. Szybko z z niej zeszłam i pobiegłam do rodziny.
- Wiedziałem, że ci się uda! – krzyknął Ksawery.
Byłam taka szczęśliwa. 
___________________________________________________
Heeeeej! :*** No więc II część. Przepraszam was baaardzo, ale na razie nie bd One Direction. Mam już plan jak ich tu wplątać, ale dopiero później. Teraz zajmę się Mariką ;p Mam nadzieję, że się podoba :D KOMENTUUUJCIE PROOOOSZĘ! ♥♥♥

czwartek, 23 lutego 2012

rozdział 13 OSTATNI W PIERWSZEJ CZĘŚCI OPOWIADANIA!


♥Zayn♥

Już jutro ostatni dzień obozu. Dziś z chłopakami gramy koncert w Glasgow, więc nasze zajęcia są odwołane. A co do Mariki.. Ignoruje mnie. Od czasu naszej próby nie przychodzi na zajęcia. Wiem, że zraniłem ja tymi słowami. Ale przecież ona zrobiła to samo! Chociaż.. Pomimo tego, że ona mnie zdradziła to ja nadal ją kocham. I to bardzo. Chciałbym to wszystko naprawić, ale teraz już nie wiem jak. Boję się, że jest już za późno…

♥Marika♥

Cały czas go unikałam. Ja złamałam jemu serce, więc on odpłacił się tym samym. Nie dziwię się mu.. Jestem totalną kretynką. Już jutro zakończenie obozu i mój wielki występ. Najbardziej zależy mi na tańcu. Od tego zależy moja przyszłość, więc nie chcę schrzanić. Dziś jest próba generalna. No oprócz śpiewu, bo chłopcy mają koncert. W sumie to dobrze. Nie odzywałam się od tamtej pory do Zayn’a. Nie chodziłam na jego zajęcia. Ale nie ważne.. Teraz i tak jest już za późno, żeby wszystko odwrócić. Pojutrze wyjeżdżam.
   Uff.. Jestem zmęczona. Cały dzień spędzony na próbach. Do pokoju weszły Nat, Lex i Ed.
- No hej mała. Jak się czujesz? – spytała ostatnia.
- Dobrze. A czemu miałabym czuć się źle? – spytałam z udawanym uśmiechem. Wspominałam, że jestem dobra aktorką?
- No to co? Wybierzesz się z nami na spacer?
- Pewnie! Ale muszę się wykąpać i przebrać, więc poczekajcie chwilę. – powiedziałam po czym wzięłam z szafy *ciuchy* i szybko pobiegłam do łazienki. Szybki i orzeźwiający prysznic dobrze mi zrobił. Pomalowałam rzęsy i wyszłam. Wszystko zajęło mi ok. 10 min.
- No to idziemy? – spytałam.
- Jasne! – odpowiedziały wszystkie na raz na co się zaśmiałam. Wybrałyśmy się na spacerek do pobliskiego lasu. Chodziłyśmy tak i się śmiałyśmy. Kiedy wróciłyśmy do pokoi było już grubo po 22. Na szczęście opiekunki nas nie widziały. Przebrałam się w pidżamkę, walnęłam na łóżko i zasnęłam. Jutro czeka mnie bardzo ważny dzień.
   Wstałam o 5.30. Wbrew pozorom byłam wypoczęta. Nie wiem jak to się stało. Poszłam *przebrać się* w jakieś luźne ciuchy. Po wyjściu z łazienki weszłam na TT. Nie wiem dlaczego, ale od razu sprawdziłam nowy wpisy Zayn’a. Pisało: „Już za późno, żeby to odwrócić.” Łezka zakręciła mi się w oku. Szybko ją wytarłam i wyszłam na balkon. Chwilę posiedziałam i usłyszałam śmiechy na dole. Wychyliłam się trochę i zobaczyłam One Direction. Wszyscy leżeli na ziemi i śmiali się. Oprócz Zayn’a, który stał cały w błocie. Ja także zaczęłam się śmiać. Chłopak spojrzał na mnie. Przestałam się śmiać i szybko weszłam do pokoju. Moje współlokatorki już nie spały.
- Czemu się tak śmiałaś? – spytała Nat.
- Ehh.. Nie ważne. Głowa mnie boli – skłamałam – idziemy na śniadanie?
- Jasne. Chodźmy. – powiedziała Alex. Na śniadanie zjadłam płatki z mleczkiem. Mmm…Pyszności. Później zobaczyłam jak 1D zmierza w naszą stronę. No tak.. Harry do Alex a Niall do Nat. Jak oni słodko razem wyglądają. Szczególnie ta druga para.
- Cześć dziewczyny! Krzyknął Lou.
- Hej – odpowiedziałyśmy jednocześnie.
- Co tam słychać? Jak wrażenia przed występem Marika?
- No cóż.. Denerwuję się strasznie. – powiedziałam z uśmiechem. Nawet nie przejmowałam się obecnością Malika.
- No tak.. Mogłem się domyśleć. Każdy się denerwuje przed tak ważnym występem.
- Właśnie. – zaśmiałam się. W tym momencie spojrzałam na Zayn’a. Miał spuszczoną głowę, ale cały czas się uśmiechał. Nagle przypomniała mi się sytuacja z balkonu. Zaczęłam się śmiać. Wszyscy spojrzeli na mnie z miną ‘wtf?’. – Sorki, przypomniała mi się poranna akcja. I to jak Niall tarzał się po ziemi. Ahahahahah. – w tym momencie wszyscy oprócz Alex, Natalie i Zayn’a zaczęli się śmiać.
- To nie było śmieszne! Głupi bus musiał wjechać w wielką kałużę… - powiedział Zayn.
- Uwierz.. To było bardzo śmieszne! – znów zaczęłam się śmiać. Po chwili wszyscy się ogarnęliśmy. Pobiegłam do pokoju, przebrałam się w ciuchy do tańca i poszłam na próbę.
   Zostały 2 godz. do występu. Zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować. Po pewnym czasie musiałam pójść się przebrać. Najpierw miałam śpiewać z Malikiem, więc przygotowali mi taki *zestaw*.
   Za kulisami spotkaliśmy się jeszcze z Lucy. Mówiła, że mamy się nie przejmować. No właściwie to te słowa były skierowane tylko do mnie, bo Zayn jest gwiazdą i nie przejmuje się tym za bardzo. Kiedy jednak na niego spojrzałam to wydawało się jakby cały drżał. Bał się? Przecież nie ma czego. On śpiewa idealnie. Nie to co ja. Po chwili podszedł do nas jakiś facet i powiedział, że za 5 minut wychodzimy. Byłam przerażona. Teraz to ja zaczęłam drżeć. Malik tylko siedział i gapił się w przestrzeń. Łza zakręciła mi się w oku. Szybko ją starłam, bo znów ten sam człowiek powiedział, że już na nas czas. Usłyszałam ze sceny „A teraz wystąpią w duecie Marika Olak i Zayn Malik”. Spojrzałam na Zayn’a a on na mnie. Moje serce zaczęło walić jak opętane. Weszliśmy na scenę i zaczęliśmy *śpiewać*. Kiedy była moja solówka zauważyłam, że Zayn zmieniła ‘układ’. Nie wiedziałam co robić. Lecz po pewnym czasie powiedział bezgłośnie „naturalnie”. Wiedziałam co to oznacza. Robiłam na scenie co tylko chciałam. To było wspaniale. Cały czas patrzeliśmy się na siebie. Uśmiechaliśmy się tak jakby nic nigdy się nie stało. Kiedy piosenka się skończyła chłopak podszedł do mnie ujął moją twarz w dłonie i znów… Delikatnie pocałował. Czułam się jak w niebie. Znów mogłam poczuć te miękkie usta. Po pocałunku przytuliłam go mocno. Słyszałam wokół oklaski i głośne piski. Ukłoniliśmy się z chłopakiem i zeszliśmy ze sceny.
- Zmieniliście układ! – krzyknęła niby zdenerwowana Lucy. Spojrzeliśmy na siebie z Malikiem przerażeni. – Dziękuję, że to zrobiliście. Byliście naturalni. A co do pocałunku… To wiedziałam, że tak zrobicie. – powiedziała i uścisnęła nas. Kiedy odeszła spojrzałam chłopakowi prostu w oczy. Moje znów się zaszkliły.
- Przepraszam – szepnęłam płacząc.
- Nie.. to ja przepraszam.
- Ale za co? Przecież to ja cię zdradziłam z tym dupkiem! To nie twoja wina, ale tylko i wyłącznie moja. – powiedziałam i spuściłam głowę. – jestem idiotką. Zrobiłam ci takie świństwo.. Zraniłam kogoś, kogo kocham. – chciałam jeszcze cos powiedzieć, ale chłopak znów przerwał mi pocałunkiem. – Zayn.. To i tak nie ma już sensu. Jutro wyjeżdżam i już nigdy więcej się nie zobaczymy. Nigdy… - chłopak posmutniał i spuścił głowę.
- Rozumiem.. – powiedział po chwili ciszy. Znów zapanowała cisza, ale przerwała ją Alex.
- Marika! Ty jeszcze w kiecce?! Idź się szybko przebierać niedługa mamy występ!!! – Faktycznie. Spojrzałam na zegarek.
- Przepraszam Zayn. Muszę lecieć. – powiedziałam po czym szybko pobiegłam do szatni. Szybko przebrałam się, zmyłam makijaż i rozpuściłam moje ciemne włosy. Po jakimś czasie przyszedł znów ten sam facet i powiedział, żebyśmy się pospieszyli, bo za minutę wychodzimy. Wszyscy wyszli z szatni i pobiegli w kierunku sceny. Strasznie się denerwowałam. Chwilę później staliśmy już na scenie i tańczyliśmy (choreografia rozdział 11). Pod koniec piosenki nagle poczułam jak upadam. Nie.. Nie zemdlałam. Ktoś podłożył mi nogę, a ja dokładnie wiedziałam kto. ANGELO! Ten idiota wiedział, że jeśli ja nie pojadę na te warsztaty taneczne, to on zajmie moje miejsce. Z oczu poleciały mi łzy. Piosenka się skończyła a ja wstałam z parkietu i szybko wybiegłam ze sceny. Przez tego debila straciłam szansę na jakąkolwiek przyszłość związaną z tańcem. Byłam zrozpaczona. Schowałam się w kącie tak, żeby nikt nie widział i płakałam. Byłam wściekła. Chwile później poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Była to Jasmine.
- Co się stało? Dlaczego upadłaś? Wiem, że cię to jeszcze bardziej zdołuje, ale straciłaś tę szansę. Rozmawiałam z ludźmi od warsztatów i chcą Angelo..
- To przez niego! Nikt tego nie widział, więc i tak mi nie uwierzycie! – krzyknęłam.
- Ale w co nie uwierzymy?
- To przez Angelo upadłam. Nikt nie zauważył jak podłożył mi nogę!
- Naprawdę?! Co za bydlak! Ale i tak już czasu nie cofniemy. Tak mi przykro – powiedziała po czym mnie przytuliła. Chwilę później dołączyli One Direction z Ksawerym, Edytą, Nat i Alex. Wszyscy mnie pocieszali. Kiedy już się uspokoiłam było już po całym występie. Dziewczyny zaprowadziły mnie do pokoju, a ja walnęłam się na łóżko i od razu zasnęłam.
   Rano obudził mnie budzik. No tak.. Dzień wyjazdu. Już dzień wcześniej zaczęłam pakować moje rzeczy, ale nie zdążyłam do końca. Wygramoliłam się z łóżka i wzięłam jeszcze z szafy jakieś *ubrania*. Przebrałam się i zaczęłam pąkować resztę rzezy. Nat i Lex jeszcze spały. Nie chciałam ich budzić. Kiedy skończyłam dziewczyny się obudziły.
- No hej. – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Nadal przeżywałam wczorajszy dzień.
- Cześć mała. – odpowiedziała Alex. Chwile pogadałyśmy i one tez postanowiły się ubrać. O 9 jak zwykle było śniadanie. Zjedliśmy szybko, bo o 11 mieliśmy samolot. Dochodziła godz. 9.30. O tej właśnie godzinie wszyscy, którzy jechali na lotnisko mieli spotkać się przed autokarem. Razem z Ksawerym i Edytą spotkaliśmy się przed drzwiami mojego pokoju. Wyszliśmy na dwór i tam czekaliśmy. Kiedy autobus podjechał pożegnaliśmy się z Natalie i Alex. Wszystkie beczałyśmy. Później podeszli do nas One Direction. Przed wejściem do pojazdu zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Wyszło świetnie. Kiedy miałam już wchodzić do autokaru usłyszałam głos Zayn’a.
- A ze mną się nie pożegnasz?
- Oczywiście, że się pożegnam – uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno. – Będę tęsknić – zaczęłam płakać.
- Ja bardziej. – pocałował mnie w czoło. – Czy mogę cos zrobić zanim wyjedziesz?
- Jasne, ale co? – spytałam. Nie doczekałam się odpowiedzi, bo chłopak mnie pocałował. Odwzajemniłam go. Kiedy skończyliśmy zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Niestety kierowca zaczął mnie wołać.
- Żegnaj Zayn.
- Żegnam! Kocham cię! – usłyszałam. W moich oczach pojawiły się jeszcze większe łzy, ale niestety musiałam już iść…
________________________________________________________
 Heeeejkaaa :* ♥ No więc ostatni rozdział. Oczywiście od razu zaczyna 2 część opowiadania :P Sorki za błędy ort albo coś :D Mam nadzieję, że się wam podoba :) No niestety skończyłam tak,że nie są razem. Nie wiem jeszcze co bd w drugiej części. Tzn. mam taki zarys mniej więcej. Ale jeszcze nie wiem jak to wyjdzie :D

piątek, 17 lutego 2012

rozdział 12


Rano wstałam cała zalana łzami. Miałam opuchnięte policzki i czerwone od płaczu oczy. Źle się czułam, więc postanowiłam, że dzisiaj nie pójdę na zajęcia. Alex i Nat przyniosły mi śniadanie. Nie były na mnie złe. Bo wiedzą, że jestem świadoma tego, iż zrobiłam źle. Kiedy dziewczyny poszły na lekcje znów zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko otarłam łzy.
- Proszę! - krzyknęłam. W drzwiach zobaczyłam Niall’a.
- Hej. Co się stało, że nie przyszłaś na zajęcia? – zobaczył w jakim jestem stanie i podszedł do mnie. – Powiedz mi.. Co się stało? Zayn wczoraj chodził wściekły. Do nikogo się nie odzywał. A później chyba nawet słyszałam jak płacze. – w tym momencie znów łzy zaczęły spływać ciurkiem po moich policzkach.
- To moja wina! Gdybym tego nie zrobiła.. JESTEM IDIOTKĄ! NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ! – krzyknęłam.
-O nie, nie. Nie możesz tak mówić! Powiedz wreszcie co się stało! Jesteśmy przyjaciółmi!
- I tak już wszyscy mnie nienawidzą… Nic nie zaszkodzi.. Ja… Całowałam się z Angelo. – zaczęłam jeszcze bardziej płakać. - Jestem kretynką do potęgi!
- Ej, mała.. Zrobiłaś źle, ale.. Jeszcze wszystko się ułoży. Zobaczysz.
- Nie! Nic się nie ułoży. Zayn mi tego nie wybaczy! Zraniłam go! Ale ja mu się nie dziwię! Wiem, że zrobiłam źle! Bardzo źle! – chłopak mnie przytulił. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela. Do niego chyba najbardziej się przywiązałam. Często gadaliśmy na lekcjach gry na gitarze. – Dziękuję. – wyszeptałam.
- Za co? – spytał zdziwiony
- Za to, że mi pomagasz. Pocieszasz mnie chociaż wiesz, że to się wcale nie ułoży. Nie będzie już dobrze. – chłopak tylko się uśmiechnął.
- Wiesz.. Nie chciałbym jeszcze bardziej psuć ci humoru, ale dziś Zayn był u dyrektorki przedstawienia i prosił o wycofanie waszego duetu…
- Oh.. No tak.. Mogłam się spodziewać.  – spuściłam głowę.
- Ale ona się nie zgodziła. Powiedziała, że nie obchodzi jej to, że się pokłóciliście. Macie zaśpiewać i koniec kropka.
- No cóż.. Jakoś sobie poradzę.. Właściwie, to.. Zayn ma gorzej. On nawet nie chce na mnie patrzeć, ale będzie musiał. – jeszcze chwile pogadałam z chłopakiem, ale musiał już iść, bo miał następne zajęcia. Później przyszła do mnie opiekunka. Właśnie ta od przedstawienia i powiedziała, że od dziś zaczynamy próby. Ona tez tam będzie. Ma pilnować przebieg naszych prób. Umówiłyśmy się na 16 przed salą Zayn’a. Ok. 15.30 postanowiłam się przebrać. Wzięłam *ubrania* z szafy i poszłam wziąć prysznic. Później pomalowałam rzęsy i włosy spięłam w niedbały kok. Pod salą byłam punktualnie o 16. Weszłam do sali, gdzie siedział już Zayn. Spojrzał tylko na mnie spod byka i się odwrócił. Po chwili weszła Lucy (tak miała na imię opiekunka.xd)
- No więc zaczynamy dzieciaczki. Ma być z życiem! – po kilku minutach zaczęliśmy śpiewać. Wychodziło dobrze, ale Lucy cały czas przerywała, bo „nie było w tym uczuć” .. Eh. Musieliśmy co chwilę powtarzać. Po 2 godz. próby byliśmy bardzo zmęczeni.
- Lucy proszę! Może na dzisiaj koniec? – spytał Zayn.
- Nie ma mowy! Dopóki nie zaśpiewacie tego z uczuciem to was stąd nie wypuszczę! Aaa.. I teraz dodajcie jeszcze tą scenkę.. Tak jak za pierwszym razem na lekcji Zayn’a. – opiekunka uśmiechnęła się. Spojrzałam na Zayn’a a on na mnie. Pokręcił głową z dezaprobatą i podszedł do sprzętu, żeby włączyć piosenkę. Co do śpiewu było bardzo dobrze. Ale ‘scenka’ nam nie wyszła. Powtarzaliśmy ja przez następną godzinę, aż w końcu się zdenerwowałam.
- Wiem, że jesteś na mnie wściekły, ale do cholery ja chcę skończyć to próbę i widzę, że ty też!
- No chcę.. Ale wiesz jak jest! Nie chce mi się na ciebie patrzeć! – te słowa zabolały.
- Wiem, że nie chcesz! Ale poświęć się! Dla swojej kariery! – chłopak chwilę pomyślał. Znów włączył muzykę. Tym razem wszystko wyszło znakomicie.
- No a gdzie pocałunek?! – spytała opiekunka.
- Że co?! Nie mam zamiaru się znów z nią całować! – krzyknął Zayn. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie wytrzymałam. Padłam na kolana i zaczęłam płakać jak głupia. Lucy podeszła do mnie.
- Kochanie, co się stało?!
- Ja wiem, ze to moja wina! I wiem też, że mi nigdy nie wybaczysz – spojrzałam na Zayn’a.- Wiem tez to, że zrobiłam świństwo! Sama sobie tego nigdy nie wybaczę.. Jestem kretynką, bo straciłam osobę, którą kocham!!! – wstałam z podłogi i uciekłam..
__________________________________________________________
Heeej :* Ehh.. Znów wyszedł krótki. Przez weekend nic nie dodam, bo wyjeżdżam. Wezmę ze sobą zeszyt i bd pisała rozdziały.. W niedzielę pod wieczór może dodam, ale nic nie obiecuję. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Mi się wydaje, że trochę nudny.. :P

środa, 15 lutego 2012

rozdział 11


Wszyscy siedzieli w okularach przeciwsłonecznych i chyba… spali ? Nie mogliśmy z Zayn’em powstrzymać się od śmiechu.
- Możecie się uciszyć? – spytał szepcząc Harry. Na te słowa zaczęliśmy się śmiać jeszcze bardziej. Kiedy już się uspokoiliśmy usiedliśmy obok zgonów (xd).
- Emm.. Skąd macie te ciuchy? – spytałam – byliście u nas jak jeszcze spaliśmy?
- Niee.. Edyta nam pożyczyła. Nie chcieliśmy wam przeszkadzać. – wymamrotała Natalie.
- Spoko.. – po śniadaniu poszliśmy od razu do pokojów. Dziewczyny przebrały się w swoje ubrania i poszłyśmy za zajęcia. Jasmine poinformowała nas, że dojechał nowy uczeń. Zza jej pleców wyłonił się bardzo przystojny chłopak. Wszystkie dziewczyny się do niego śliniły. Nie powiem, że ja nie.. On był taki .. Mmm..
- To jest Angelo. Przyjechał trochę za późno, ale szybko się uczy. – Jasmine uśmiechnęła się.
- No więc przedstawcie się wszyscy waszemu koledze. – ja stałam na samym końcu więc musiałam chwilę poczekać. W końcu podszedł do mnie.
- Witaj piękna, jestem Angelo. – nogi mi się uginały.. Ale nie! Przecież ja mam chłopaka!
- A ja Marika. Miło poznać – uśmiechnęłam się słodko. On odpłacił się tym samym. Pokazał mi rządek swoich równych, śnieżnobiałych ząbków. Pokazaliśmy mu układ. Widziałam jak chłopak cały czas patrzył tylko na mnie. O nie.. – pomyślałam. Po zajęciach Jasmine zawołała mnie i Angelo na słówko.
- No więc tak.. Skoro jesteś moja najlepszą uczennicą to nauczysz Angelo naszego układu, dobrze? – powiem szczerze, cieszyłam się z propozycji, ale z drugiej strony byłam trochę przerażona.
- Tak.. Jasne.. – spojrzałam na chłopaka.
- O której kończysz zajęcia? – spytała.
- O 15. Jak zwykle.
- No więc po zajęciach codziennie jeszcze będziesz ćwiczyć z nowym kolegą.
- Ok. – rzuciłam tylko i wyszłam. Ale emocje. Widziałam jak on się na mnie patrzył.. Tymy swoimi ślicznymi czarnymi oczkami.. Ah.. U Niall’a nie było najgorzej. W pewnych momentach widziałam jak przysypiał. Z Louisem to .. Szkoda gadać. On naprawdę spał! Na zajęciach, gdzie było pełno ludzi. W końcu obudziłam go i zaczął prawie normalnie prowadzić zajęcia. U Zayn’a było bardzo dobrze. Cały czas patrzył się na mnie i słodko uśmiechał. Musiałam mu powiedzieć, że dzisiaj nie pójdę z nim na po zajęciowy spacer. Nie był zadowolony.. No ale musiał to przeżyć. Poszłam więc na salę taneczną.
- Cześć. – usłyszałam ten akcent i znów.. Nogi zrobiły się jak z waty ale wytrzymałam.
- Hej.. To zaczynamy? – spytałam. Chłopak przytaknął. Nauczyłam go *choreografii*. Powiem szczerze, że świetnie tańczył. Spojrzałam na zegarek. Była 15. 54. Za jakieś 5 minut miał przyjść Zayn. Umówiliśmy się, że po mnie przyjdzie.
- No na dzisiaj koniec. – powiedziałam.
- Dzięki za lekcje. Świetnie tańczysz. Nie dziwię się, że Jasmine mówi, że jesteś jej najlepszą uczennicą – i znów.. Znów tak nieziemsko się uśmiechnął. – W każdym razie dziękuję, że zgodziłaś się mnie trenować – chłopak podszedł do mnie i przytulił. Po chwili spojrzeliśmy sobie w oczy.. I .. Stało się… Angelo mnie pocałował. Wiedziałam ,ze to złe, ale i tak to odwzajemniłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Cześć koch… - usłyszałam głos za sobą. Szybko odskoczyłam od Angelo i spojrzałam w stronę drzwi. Stał tam Zayn. Widziałam łzy w jego oczach. Odwrócił się i wybiegł.
- Zayn!! – krzyknęłam i pobiegłam za nim. – Poczekaj! Zayn, proszę cię! Wysłuchaj mnie!
- Co ja takiego zrobiłem? No powiedz? Co ja takiego zrobiłem, że teraz mnie zdradzasz?! Ja ci nie wystarczam?!
- Zayn.. Ja.. Przepraszam. To było pod wpływem chwili.. Ja..
- Nie kończ – chłopak mi przerwał. – Z NAMI KONIEC! – stałam tak i płakałam. Widziałam jak chłopak odchodzi. Jestem kompletną idiotką!
_______________________________________________________________

Hejj :* ♥ No więc tak.. Wiem, że krótki, ale znowu nie wiedziałam jak to zakończyć :P Mam nadzieję, że się podoba :D Musiałam jakoś zepsuć ten związek, a tylko to mi przyszło do głowy! xd
PS. Przepraszam Marta, ale tak musiało być :P Nie obrażaj się .xd

poniedziałek, 13 lutego 2012

rozdział 10 ◙


-Cześć Zayn.. – powiedziała. – Ty jesteś pewnie Marika.. – w tym momencie odjęło mi mowę.
- No tak.. Ona jest trochę w szoku. Marika chciała pójść na twój koncert w Polsce, ale akurat zachorowała.
- Jesteś z Polski? To wspaniały kraj – kobieta się uśmiechnęła. Ja tylko pokiwałam głową w odpowiedzi na pytanie.
- Marika ! Powiesz cos wreszcie ? – spytał Zayn, a ja się ocknęłam.
- Tak, przepraszam.. Po prostu jestem w szoku, bo zawsze chciałam pójść na twój koncert.. ale nigdy nie pomyślałam sobie, że będę z tobą rozmawiać. – piosenkarka tylko się uśmiechnęła. Poszłyśmy do jej garderoby i rozmawiałyśmy. Później powiadomiła mnie, że musi już jechać, bo ma kilka spraw do załatwienia. Pożegnałam się z nią i wróciłam do reszty. Oczywiście padało dużo pytań typu „jaka ona jest?” itp. ale nie chciało mi się na nie odpowiadać. Później podeszłam do Zayn’a i w podziękowaniu obdarzyłam go długim, namiętnym pocałunkiem. Była godzina 22. Stwierdziłam, że zrobiło się nudno. Mój chłopak zaproponował, żeby wrócić do hotelu. Ahh.. Zapomniałam napisać, że byliśmy nieźle wcięci. Alkohol dał nam w kość. Cała nasza paczka też stwierdziła, że wracają. Chłopaki powiedzieli opiekunom, że jedziemy. Louis zadzwonił po kierowcę i po chwili limuzyna stała przed klubem. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, chłopaki zaprosili nas do swojego apartamentu. Powiedzieli, że tam zrobimy sobie mini imprezę. Harry wyjął z barku kilka flaszek i kieliszki. Od razu wszystkim polał. Liam oczywiście pił z umiarem z powodu braku nerki, ale też był pijany. Wszyscy zaczęli tańczyć. Później chłopaki zaczęli się wygłupiać. Zayn i Liam zaczęli tańczyć na stole, Harry i Louis obściskiwali się, a Niall.. Jak to Niall, pił wódę i przegryzał kiełbasą.
- Gramy w butelkę!!!! – krzyknął Niall. Wszyscy się zgodziliśmy. Harry wziął butelkę od wódki.
- Niall skoro to twój pomysł to zaczynaj! – krzyknęłam. Chłopak posłusznie zakręcił butelką. Wypadło na Eleanor.
- Prawda czy wyzwanie ?
- Wyzwanie !
- Hmm.. Idź do sklepu obok, podejdź do sprzedawczyni i krzyknij na cały sklep „Nie sprzedali mi prezerwatywy!” i odejdź jakby nigdy nic. – wszyscy zaczęli się śmiać. Dziewczyna na początku się opierała, ale jednak postanowiła to zrobić. Wysłali mnie, żebym to nagrała i pokazała jako dowód. Eleanor wykonała zadanie. Wyglądało to komicznie. Wszyscy patrzyli się na nią jak na wariatkę. Kiedy pokazałam nagranie chłopcom to śmiali się przez 15 min. Nie mogli przestać. Kiedy Eleanor zakręciła wypadło na Liam’a. Wybrał prawdę.
- Chciałbyś spędzić z Danielle całe życie? – chłopak spojrzał na swoją dziewczynę.
- Oczywiście, że tak. Kocham ją nad życie. – Liam uśmiechnął się.
- Awwwwww.. – okrzyknęliśmy wszyscy.
Graliśmy jeszcze jakiś czas. Nie było jakiś specjalnie trudnych zadań i pytań.
- Nudzi mi się.. Wracam do pokoju. – stwierdziłam.
- Spoko.. My jeszcze tutaj zostaniemy.. więc… - powiedziała Alex, ale Harry jej przerwał.
- …Dziewczyny będą nocować u nas.
- Ok.. No to w takim razie dobranoc ! – krzyknęłam i poszłam do drzwi.
- Odprowadzę cię. – usłyszałam głos mojego chłopaka. Pokiwałam głową na zgodę. Zayn podprowadził mnie do drzwi.
- Dobranoc – pocałował mnie namiętnie, lecz ja zaciągnęłam go do pokoju. Nadal się całowaliśmy. Popchnęłam go na łóżko. W tej chwili poddałam się rządzy namiętności. Chciałam to zrobić. To mój pierwszy raz, ale wiedziałam, że z odpowiednią osobą. Znów się całowaliśmy się bardzo zachłannie. Chłopak przewrócił mnie tak, że teraz był nade mną. Ściągnęłam mu koszulkę. Zayn zdjął ze mnie sukienkę. Byłam już w samej bieliźnie. Po chwili byliśmy już całkiem nadzy. Zayn całował mnie po szyi, schodził coraz niżej. Pieścił moje piersi. Później zszedł jeszcze niżej i całował moją łechtaczkę. Byłam w niebie.
- Zayn.. W szufladzie.. – szepnęłam. Chłopak posłusznie wyciągnął z niej prezerwatywę. Założył ją i po chwili wszedł we mnie. Ja jęknęłam. Zaynold wiedział, że to mój pierwszy raz. To mój chłopak, więc mogłam mu powiedzieć. Był bardzo delikatny. Później jednak przyspieszył. Zaczęłam jęczeć. Trochę bolało, ale później już była to sama przyjemność. Po jakimś czasie chłopak przystanął. Wyszedł ze mnie i położył się obok mnie. Głośno sapaliśmy. Zayn poszedł do łazienki. Kiedy wyszedł znów położył się obok mnie. Mocno się w niego wtuliłam.
- Byłaś niesamowita – szepnął mi na ucho.
- Ty też. – odpowiedziałam. Po chwili zasnęłam w objęciach mojego chłopaka.
    Obudził mnie budzik. Byłam strasznie skacowana. Pamiętałam jednak wszystko co się wczoraj wydarzyło. Jedno wydarzenie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Pocałowałam mojego śpiącego chłopaka w usta. Nagle się obudził.
- Witaj kochanie – powiedział jeszcze śpiącym głosem.
- Nie chciałam cię obudzić – uśmiechnęłam się.
- Tak to możesz mnie budzić codziennie. – podniósł się i pocałował mnie. Powiedziałam chłopakowi, że idę wziąć prysznic. Mój Zaynold uparł się, żeby poszedł ze mną. Po długich namowach zgodziłam się. Wzięłam jeszcze *ciuchy* z szafy i poszłam do łazienki, gdzie czekał już na mnie Zayn. Weszliśmy razem pod prysznic. Do niczego nie doszło. Delikatnie pieściliśmy nasze ciała. Nie wstydziliśmy się tego. Kiedy wyszliśmy, oboje się ubraliśmy i zeszliśmy na śniadanie. Tam czekała już na nas reszta. Podeszliśmy do nich i zaczęliśmy się śmiać jak idioci… 
___________________________________________________________
Czeeeść ! :*** Sorki, że taki krótki (no przynajmniej dla mnie), ale nie wiedziałam co dalej pisać ;p Mam nadzieję, że się podoba. No i błagam .. Komentujcie, bo to nawet nie ma sensu pisać skoro, jak widać wam się nie podoba.
EDIT: Ahh.. Zapomniałam ! Ten rozdział dedykuję MARCIEE ! Ahahah. ;p 

niedziela, 12 lutego 2012

rozdział 9 ○


Następne dni mijały jak inne. Tylko bez żadnych, większych wrażeń. Często chodziliśmy z Zayn’em na spacery i takie tam. Dziewczyną też się poukładało. Tylko.. One mają lepiej. Zostają na miejscu, a ja za tydzień będę musiała wyjechać. Próby do przedstawienia trwają. Muszę tylko pamiętać, że od tego występu zależy moja przyszłość. Zawsze chciałam studiować tutaj, ale nie ma na to pieniędzy. Jeśli dostane to stypendium.. Eh.. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi !
   Pewnego dnia ogłoszono, że odbędzie się bal. Opiekunowie stwierdzili, że pojedziemy do największej galerii handlowej. Wszystkie dziewczyny się cieszyły. Chłopcy oczywiście też.. Ale wiadomo, że oni tak się nie napalają na zakupy.
   Kiedy dojechaliśmy na miejsce wraz z Edytą, Alex i Nat od razu poczułyśmy to coś i biegałyśmy po sklepach jak szalone. Oto co kupiłyśmy:
Ja <KLIK >
Edzia  <KLIK >
Natalie <KLIK>
Lexi: <KILK
   Po udanych zakupach wróciłyśmy do mieszkań. Wszystkie byłyśmy podekscytowane. Spotkałam się jeszcze w ten dzień z Zayn’em. Mówił, że chcieli go jako DJ’a, ale nie zgodził się. Powiedział im, że chce ten dzień spędzić ze swoją dziewczyną. Awww.. Jaki on słodki. Podobno ma przyjechać jakaś wielka gwiazda. Nie mówię tu oczywiście o One Direction.. Zayn coś wie.. Ale nie chce mi powiedzieć. No cóż.. Chłopak odprowadził mnie pod drzwi. Później poszłam się tylko wykąpać i od razu zasnęłam. Śnił mi się dziwny sen.
     Siedziałam zapłakana na parapecie w moim pokoju. Patrzyłam przez okno za którym padał deszcz. Było tak ponuro.. Nagle do pokoju weszła moja mama i mnie pocieszała. Podała mi jakiś list do ręki. Otworzyłam go. – nie wiem co było dalej, bo się obudziłam. Czułam łzy na moich policzkach. To było naprawdę dziwne. W ten dzień miał się odbyć bal, ale zajęcia trwały normalnie. Skończyły się o 15. Od razu pobiegłam do pokoju, gdzie trwało straszne zamieszanie. Dziewczyny krzątały się i przebierały. Pytały się jakie mają zrobić fryzury czy makijaże. To było bardzo komiczne. Strasznie się tym wszystkim przejmowały. Po kilku minutach udało mi się je uspokoić.
- Dobra dziewczyny ! Teraz ja idę się wykąpać i przebrać, ok. ? Później pomyślimy nad fryzurami i całą resztą.
- OK! – odpowiedziały razem. Poszłam więc wziąć szybki prysznic. Przebrałam się w sukienkę i wyszłam. Alex, Natalie i Edyta siedziały na kanapie.
- No co tak długo?! – krzyknęły wszystkie.
- Długo?! Nie żartujcie nawet ! Ok., zabierzmy się za robotę. Kto robi najładniejsze fryzury? – spytałam. Lexi i Edyta spojrzały na Natalie.
- Rozumiem.. A makijaż ? – tutaj spojrzały na mnie. – Ok. To też. – zaśmiałam się. Oczywiście najpierw Natalie zrobiła nam piękne fryzury:
Ja: <KLIK > makijaż: <KLIK >
Edyta: <KLIK > makijaż: <KLIK >
Alex fryzura: <KLIK > makijaż: <KILK>
Natalie: <KLIK > makijaż: <KLIK >
   Byłyśmy gotowe 15 min. Przed czasem. Wszystkie wyglądałyśmy zajebiście. Chłopaki byli punktualnie. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Zayn’a i stojących za nim Harry’ego, Niall’a i Ksawerego.
- Wow.. Wyglądasz.. – Zayn nie mógł się wysłowić.
- No powiedz to idioto ! – usłyszałam głos Lokersa.
- Wyglądasz przepięknie. – odparł
- Dziękuję – czułam jak się rumienię. – Dziewczyny chodźcie ! – krzyknęłam. Chłopaki zareagowali tak samo jak Zayn.
- No i co?! A mówiłeś na mnie! – powiedział Zayn do Loczka. Wszyscy zaczęli się śmiać. Zamknęłam drzwi od pokoju i zeszłam ze swoim chłopakiem na dół. Gdy wyszliśmy na dwór moim oczom ukazała się długa, czarna limuzyna.
- My mamy tym jechać? – spytała Lexi.
- TAK ! – krzyknął Harry i pocałował dziewczynę w policzek. Całą drogę się śmialiśmy. Poznałam dziewczyny Louis’ai Liam’a – Eleanor i Danielle. Bardzo miłe dziewczyny.
- Eleanor ty byłaś w szpitalu, tak? Już wszystko dobrze? – spytałam.
- Tak, już dobrze. Dziękuję – uśmiechnęła się. – To był mały wypadek. Nawet nie musiałam jechać do szpitala.
- Musiałaś! A jeśli naprawdę by ci coś było? Wstrząs mózgu, albo coś?! – krzyknął Lou.- Nie denerwuj się Louis. Na szczęście nic się nie stało. – powiedziałam.
   Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z limuzyny, a tam czekali na nas paparazzi. Ciekawe jak się dowiedzieli o imprezie. Przecież to tylko bal obozowy.. Nie ważne. Zayn kazał mi się uśmiechać i iść dalej. I tak właśnie zrobiłam. Kiedy weszliśmy na salę wszystkie spojrzenia pobiegły ku nam. Nie lubiłam tego uczucia, kiedy wszyscy się na ciebie gapią. DJ był niezły. Puszczał bardzo fajne piosenki. Nagle powiedział, że zaprasza na scenę One Direction. Zaśpiewali piosenkę SaveYou Tonight  Później zeszli ze sceny i znów grał DJ. Przetańczyliśmy kilka piosenek i usiedliśmy przy stoliku. Pogadaliśmy i znów poszliśmy tańczyć. Później DJ Gustav (xd) zapowiedział, że przyjechała do nas wielka gwiazda.
- Panie i panowie.. Oto.. Lady Gaga !!!! – po tych słowach zamarłam. Uwielbiałam ją ! Moim marzeniem było pojechać na jej koncert, ale kiedy była w Polsce zachorowała. Akurat wtedy. A teraz widzę ją tak po prostu..
- O mój Boże !! – krzyknęłam po Polsku.
- Hemm ? – usłyszałam Zayn’a.
-Nic.. Po prostu zawsze marzyłam o tym, żeby iść na jej koncert. – powiedziałam. Chłopak pocałował mnie w policzek i podeszliśmy do sceny. Moja mentorka zaśpiewała „The Edge Of Glory”, „Paparazzi”, „Marry TheNight” i „Alejandro”. Byłam wniebowzięta !
- Wow ! To było fantastyczne ! – powiedziałam do mojego chłopaka.
- Tak. Ona jest świetna ! Chodź ze mną ! Zaprowadzę cię gdzieś. – złapał mnie za rękę.
- Ale..
- No chodźże ! – poszłam za nim. Zaprowadził mnie za kulisy. O mój Boże ! Już wiem co chce zrobić.
- Jesteśmy.
- Zayn.. Ja.. – nie dokończyłam, bo zobaczył stojącą przede mną Gagę.
_____________________________________________________________________
Siemaaa ! :* Sorki, że nie dodawałam, ale nie miałam czasu. Taki sobie wyszedł. Nie bardzo mi się podoba.. No ale niestety, znów nie mam weny. Zaczynają mi się ferie, więc teraz będę dodawać częściej. :) Proszę was ! Komentujcie ! :)

środa, 8 lutego 2012

rozdział 8 ◘


Jeśli już to czytasz zostaw po sobie ślad i skomentuj :) 
Z góry dziękuję.

Leżałam tak i zwijałam się z bólu. Po chwili drzwi od mojego pokoju otworzyły się.
- O Boże, Marika ! Co się stało ?! Alex chodź tutaj !!!!!
- Dostałam od jakiejś dziuni z pięści.
- Marika ! O MATKO ! Trzeba iść z tobą do Margaret. – powiedziała Alex. I tak właśnie zrobiłyśmy. Poszłyśmy do naszej opiekunki, która opatrzyła mnie.
- Kto ci to zrobił ? – spytała zatroskana kobieta.
- Nie wiem jak ma na imię.. Kilka dni temu tez miała do mnie wąty za obrażanie Zayn’a..
- Możesz mi powiedzieć jak wygląda ?
- Czarne włosy, długie, różowe tipsy, kilo tapety na twarzy. Straszna Barbie.
- Chyba wiem o kogo ci chodzi. Jutro będziesz miała niemałą śliwę.
- No trudno.. Jakoś to będzie – wymusiłam uśmiech.
- Ale co takiego zrobiłaś Zayn’owi, że ona cię pobiła ?
- No właśnie nic ! Jest zazdrosna ! Przecież to mój chłopak.
- Ahh.. No tak. Już słyszałam. Cały obóz o tym mówi. – porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i poszłam do pokoju. Nie chciało mi się z nikim rozmawiać. Przebrałam się w pidżamkę i od razu zasnęłam.
   Obudziły mnie dziewczyny. Poszłam do łazienki, żeby przejrzeć się w lustrze. Tak jak mówiła Marga, miałam wielką śliwę pod okiem. Niestety nie udało mi się tego zatuszować. Olałam to. Poszłam się wykąpać i *przebrać*. Nie szłam na śniadanie, powiedziałam tylko Alex, żeby mi cos przyniosła. Kiedy siedziałam sama weszłam na twittera. Ktoś wysłał mi twitta: „@Marikass Dobrze ci tak ty suko !”. Nie odpisałam tylko popłakałam się. Usłyszałam otwieranie się drzwi. Szybko otarłam łzy i zamknęłam laptopa.
- Hej. Przyniosłam ci kanapki i herbatę. Dobrze się czujesz ? Masz siłę, żeby pójść na zajęcia ? – spytała Alex.
- Oczywiście, że tak ! Nie będę opuszczała ich przez jakąś zakompleksioną szmatę !
- No już dobrze. To zjedz i idziemy. – Po kilku chwilach byłam już gotowa. Zeszłam na dół w okularach i zdjęłam je dopiero, kiedy byłam na sali.
- O mój Boże ! Marika, co ci się stało ?! – krzyknęła Jasmine.
- Długa historia. Możemy teraz o tym nie gadać ?
- Jasne.. – rzuciła. Oczywiście dawałam z siebie wszystko. Później znów musiałam wrócić do pokoju. Wykąpałam się i założyłam to KLIK. Poszłam na zajęcia z Niall’em. Opowiedziałam mu całą historię. Widać było, że się martwił. Zajęcia z Lou były odwołane, ponieważ jego dziewczyna miała wypadek i musiał wyjechać. No i później zajęcia z Zayn’em. Jakoś nie chciało mi się na nie iść, ale musiałam… Nie mogę sobie od tak ich opuszczać. Weszłam do sali i od razu wszystkie spojrzenia pobiegły ku mnie. Stałam tak jeszcze chwile i nawet nie zauważyłam, a obok mnie stał Zayn. Na początku nie zauważył śliwy, ale kiedy chciał pocałować mnie w policzek..
- O JEZU CHRYSTE ! CO SIĘ STAŁO ?!
- Zayn, możemy teraz o tym nie gadać ?
- Marika ! Powiedz mi to tu i teraz.
- Nie Zayn ! Teraz prowadzisz zajęcia ! – chłopak nie odezwał się. Poszłam usiąść na moim miejscu. Zajęcia były fajne. Zayn cały czas się na mnie patrzył takim zatroskanym wzrokiem. Po „lekcjach” Zayn złapał mnie i poprowadził do stołówki, która była pusta.
- A więc ?! Kto ci to zrobił ?!
- To.. Właściwie to sama nie wiem.. To znaczy nie znam jej imienia.
- Dziewczyna ?! Co chciała ?!
- Była zazdrosna o to, że z tobą chodzę. – zaszkliły mi się oczy. – Powiedziała, że chodzę z tobą tylko dla sławy i mnie uderzyła. – zaczęłam płakać i wtuliłam się w ziemna bejsbolówkę Zayn’a.
- Nie płacz już.. Wiesz co ? Jutro jest dzień wolny, a my mamy wywiad. Może pojedziecie z nami ? Niech świat dowie się, że mamy dziewczyny.
- Ale.. Zayn.. Przecież to pogorszy sprawę. Nie sądzisz ?
- Nie.. Ja już mam plan. Zaufaj mi. – powiedział po czym pocałował mnie. Siedzieliśmy tak do wieczora. Później stwierdziłam, że skoro wywiad jest o 8.00 to muszę już iść spać. Pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyny już spały. Nie chciałam być gorsza, więc szybko wskoczyłam pod pierzynkę i zasnęłam.
   Obudził mnie dźwięk telefonu. Odebrałam.
- Halo ?
- No hej kochanie. Wstałaś już ? – usłyszałam głos Zayn’a.
- A która godzina ?
-  Już 7.00 . – szybko wstałam z łóżka.
- Ubieram się już ! do zobaczenia ! – krzyknęłam i zaczęłam budzić dziewczyny. Wybrałam *ubrania* i poszłam do łazienki. 15 minut później wszystkie byłyśmy już gotowe. Zeszłyśmy na dół gdzie czekali na nas chłopcy. Przywitałyśmy się i wyszłyśmy na dwór gdzie czekała długa, czarna limuzyna. Wsiedliśmy i pół godziny później byliśmy na miejscu. Najpierw dziennikarz pytał o trasy itd. Później oczywiście zaczęły się bardziej prywatne sprawy.
- A więc chłopcy.. Powiedzcie mi. Którzy z was są jeszcze singlami ?
- Właściwie.. – zaczął Harry
- To żaden.. – skończył Niall
- Serio ? Wszyscy już jesteście zajęci ? Wiedziałem, że 2/5 One Direction, czyli Louis i Liam są zajęci.. Ale.. Kim są wasze wybranki ?
- Są tutaj dziś z nami..
- To pokażcie je nam ! – krzyknął reporter. – Dziewczyny chodźcie do nas ! – posłusznie poszłyśmy tam. Reporter zadał nam tez kilka pytań.
- Przepraszam, czy mogę coś powiedzieć ? – spytał Zayn.
- Proszę bardzo. – powiedział reporter.
- Pewnie już zauważyliście, że moja dziewczyna ma podbite oko. – wskazał na mnie. – Nie myślcie sobie, że się z kimś biła. To nie tak.. Kilka dni temu podeszła do niej nasza fanka i po prostu ją uderzyła. – moja mina zrzedła. – Chcę przez to powiedzieć, że jeśli ktoś ja będzie gnębił… To będę zmuszony odejść z zespołu. .
- CO ?! – wykrzyczałam razem z chłopakami. Wszyscy spojrzeliśmy na chłopaka.
- Tak.. Jeśli jeszcze raz zdarzy się taka sytuacja, to odchodzę od zespołu. Jak wy byście się czuły na jej miejscu ?! Chciałybyście, żeby wam grożono i zastraszano ?! Chyba nie ! Więc zastanówcie się nad waszym zachowaniem. – chłopak skończył. Podszedł do mnie i mocno przytulił, bo zauważył, że mam łzy w oczach. Reporter już nie pytał o nic w tej sprawie. Kiedy wywiad się skończył Zayn powiedział, że chce mnie gdzieś zabrać. Zgodziłam się..
- Zayn.. Ty chyba nie mówiłeś serio z tym, że odejdziesz od zespołu, tak ?
- To Dlaczego miałbym kłamać ?
- Nawet jakbyś chciał odejść to ja bym ci nie pozwoliła ! Jeśli to zrobisz.. Nawet jeśli ktoś złamie twój warunek.. to ja.. Odejdę od ciebie ! – chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Ale.. – wykrztusił
- Nie ma żadnego ale Zayn.. Koniec tematu. Gdzie właściwie idziemy ?
- Szczerze ? Wracamy do obozu. Chciałem się tylko z tobą przejść.
- Oh.. Masz szczęście, że noce są ciepłe – zaśmiałam się. Nie wracaliśmy już do tego tematu. Szliśmy chyba godzinę. Później pożegnaliśmy się, bo jutro są zajęcia. Weszłam po schodach, a pod drzwiami zobaczyłam ją…. Tą samą dziewczynę, przez którą mam śliwę pod okiem.
- Czego znowu chcesz ?! – krzyknęłam.
- Ja.. Chciałam przeprosić.. Zachowałam się jak idiotka, ale teraz widzę, że ty naprawdę go kochasz.
- Jasne.. Nie chcesz, żeby zespół się rozpadł.
- Tego też nie chcę. Ale mówię serio. Widzę, że go kochasz i ja naprawdę przepraszam. – nie powiedziałam nic, tylko uśmiechnęłam się i podałam jej rękę na zgodę. Ona odwzajemniła to i także miło się uśmiechnęła. Chwilę z nią NORMALNIE pogadałam i weszłam do pokoju. Dziewczyny znów spały. Nie wiem co się ostatnio z nimi dzieje. Poszłam wziąć prysznic. Po wyjściu weszłam na twittera. O dziwo były tam same pozytywne komentarze np. „Mam nadzieję, że się wam ułoży i współczuję oka. Ta dziewczyna to idiotka, jak mogła cię uderzyć ?! Przecież widać, że jesteście szczęśliwi razem :)”. Przeczytałam jeszcze kilka takich twittów i poszłam spać. 
________________________________________________________________________
Nuudny jest .. No ale jakoś tak nie mam weny :) Błagam komentujcie !!!!!

wtorek, 7 lutego 2012

rozdział 7 •

Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Czułam jak moje serce przyspieszyło. Spojrzałam na resztę „uczniów”. Wszyscy siedzieli z otwartymi buziami. Wyglądało to bardzo komicznie, więc uśmiechnęłam się tylko i znów spojrzałam na Zayn’a. Chłopak szczerzył się jak głupi.
- Ekhem .. – usłyszeliśmy chrząknięcie koło drzwi. Zobaczyliśmy w nich jedną z opiekunek. – Widziałam wasz występ.. – spojrzeliśmy z chłopakiem na siebie. Byliśmy pewni, że będziemy mieć kłopoty. – Właściwie to widziałam wszystkie występy. – ciągnęła dalej. – Wszyscy byliście niesamowici. Jestem organizatorką całego przedstawienia poobozowego. Zayn.. – Spojrzała na chłopaka. – Chciałabym, żebyś wystąpił na nim ze swoja partnerką. Wybaczcie dzieci, ale ten duet był zdecydowanie najlepszy. – uśmiechnęła się.
- Ale tylko dlatego, że śpiewał ze mną profesjonalista. Mój głos jest bardzo słaby. – powiedziałam, a kobieta się zaśmiała.
- Ty masz słaby głos ?! Dziewczyno, nawet nie wiesz jaki twój głos jest piękny. – uśmiechnęła się i wyszła. Stałam jak wryta. Najpierw pocałunek z Zayn’em, a teraz dowiaduję się, że mam wspaniały głos, a na występie muszę go przedstawić.
- Marika ? Dobrze się czujesz ? – spytał Spencer.
- Tak, dzięki. – odpowiedziałam nadal przerażona.
- Ach tak ! Zapomniałbym – krzyknął Zayn. – Mam coś do przekazania Marice i chcę, żebyście wszyscy to słyszeli – spojrzał na mnie. – Marika,  od samego początku mi się podobałaś. Po pewnym czasie zrozumiałem, że się w tobie zakochałem.. Czy.. Czy chcesz zostać moją dziewczyną ? – opanowało mnie jeszcze większe przerażenie. Przecież my się nawet nie znamy.
- Zayn.. Posłuchaj.. My prawie się nie znamy.. – chciałam ciągnąć dalej, ale chłopak wybiegł z sali trzaskając drzwiami. Szybko pobiegłam za nim. – Zayn !!!! – krzyknęłam. – Ale ja nie powiedziałam, że się nie zgadzam. – chłopak przystanął. Chwilę później odwrócił się, podbiegł do mnie i mocno przytulił. Oczywiście odwzajemniłam to. Wiedziałam jednak, że to i tak nie będzie trwało długo. Do końca obozu zostały 2 tygodnie. Ale na razie nie zwracałam na to uwagi. Jestem z Zayn’em. Nareszcie…
  
♥Zayn♥

Nareszcie się udało. Chodzę z Mariką, dziewczyną, w której się zakochałem. Bardzo miło spędziliśmy czas. Poprosiłem dyrektora obozu, żeby pozwolił mi na zabranie mojej dziewczyny do centrum Londynu. Zgodził się bez problemu. Pojechaliśmy więc moim samochodem pod London Eye. Wiem, że ostatnio Marika nie miała okazji się przejechać.
- Zayn ja nie chcę ! Mam straszny lęk wysokości. – powiedziała trzęsąc się ze strachu.
- Ja też, ale razem raźniej. Będę przy tobie. – uśmiechnąłem się.
- Pff.. Mówisz tak tylko, bo chcesz się po przytulać.
- Może trochę, ale tak na serio.. Ja tez mam straszny lęk wysokości, więc zobacz jak się poświęcam.
- No dobrze.. Chodźmy.. – powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Powiem szczerze, że naprawdę bałem się tej jazdy. Dziewczyna wtuliła się we mnie. Od razu mi się polepszyło.
- Zayn.. Boje się.
- Ja też. Ale nie martw się, nic nam się nie stanie. Obiecuję. – Marika się uśmiechnęła.

♥Marika♥

Widziałam jak Zayn się stara. Widziałam także, jak bał się spojrzeć w dół podczas przejażdżki na London Eye. Było to bardzo zabawne. W pewnym momencie spojrzeliśmy sobie w oczy i … znów pocałowaliśmy. To była bardzo magiczna chwila. Miałam motyle w brzuchu. Po London Eye poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce i długo gadaliśmy. Bardzo dużo się o nim dowiedziałam. Poprosił mnie, żebym nauczyła go parę słówek po polsku. Oczywiście ciężko było to zrobić.
- A jak jest po polsku I love you ? – spytał.
- Kocham cię.
- Kokam cje. – zaśmiałam się. – Ale ja mówię serio. Kokam cje. I love you Marika. – bylam zdziwiona tymi słowami. On mnie kocha.. Ja jego.. Hmm.. No właśnie. Czy ja jego też już kocham ? Chodzimy ze sobą dopiero kilka godzina.
- Zayn to.. To są wielkie słowa.
- Wiem.. Ale ja naprawdę cię kocham ! No tak.. Ty na pewno tego nie odwzajemniasz.
- Zayn ! Jesteś strasznie niepewny..
- Ja wiem, ale.. Nie ważne.. Idziemy do Milkshake City ?
- Jasne – uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam czule chłopaka. Szliśmy powolnym krokiem i rozmawialiśmy. W pewnym momencie spostrzegłam parę, siedzącą na ławce i całującą się. Skądś znałam te ich włosy i sposób ubierania się. O Boże ..!!!!
- Edyta ?! Ksawery ?! – krzyknęłam. Para odskoczyła od siebie.
- Marika ?! Eee.. My tylko.. Ten.. – mówił zakłopotany chłopak.
- Spokojnie.. Przecież nic wam nie robię, nie ? Po prostu nie spodziewałam się. Nie było tego po was widać.
- Tak.. My już.. Jesteśmy ze sobą kilka dni. A ty co robisz z Zayn’em ? A no tak.. Słyszałam pogłoski o pocałunku na zajęciach.. – powiedziała Edyta.
- Emm.. To prawda.
- Właśnie wybieramy się do Milkshake… Idziecie z nami ? – spytał Zayn.
- Pewnie ! – krzyknął mój brat. Moim zdaniem On i Edyta pasują do siebie. I kiedy wrócimy do Polski nie będą mieli do siebie daleko. No tak.. Oni nie.. Ja z Zayn’em mamy o wiele gorszą sytuację. Ale nie będę sobie tym teraz zaprzątać głowy. Znów szliśmy spacerkiem i gadaliśmy. Nagle Zayn się zatrzymał.
- Co się stało ? – spytałam. Chłopak tylko wskazał palcem na parę całującą się przy fontannie. To.. Natalie i Niall ?! No nie mogę !
- Idziemy do nich ?
- Może nie przerywajmy… - zaproponował Ksawery.
- O nie.. Marika nam przerwała to im też trzeba – zaśmiała się Edyta. Podeszliśmy bliżej.
- No, no.. Czemu my nic o tym nie wiemy ? – spytałam się, a para spojrzała się.
- Eee.. No bo..
- Dobra, dobra … heheheh . Już się tak nie tłumacz. – powiedział Zayn.
- Wybieramy się do Milkshake City. Idziecie ? – spytał Ksawcio. Para spojrzała na siebie wymieniając się spojrzeniami. Nie odpowiedzieli tylko przytaknęli. Po drodze cały czas się śmialiśmy. Niall cały czas narzekał, że jest głodny. Kiedy weszliśmy do bdynku doznaliśmy kolejnego szoku…… Zastaliśmy tam Alex i Harry’ego. Wprawdzie nie całowali się, ale siedzieli obok siebie i trzymali za ręce.
- No więcej niespodzianek, to chyba nigdy w jednym dniu nie miałam – powiedziałam cicho. Podeszliśmy do pary.
- Cześć gołąbeczki ! – Krzyknął Niall.
- Hej ! – odpowiedział Harry. Dziewczyna natomiast zrobiła się czerwona i nic nie powiedziała.
- Oj Lexi.. Możemy się przysiąść czy nie chcecie, żebyśmy przeszkadzali ? – spytałam.
- Nie ! Siadajcie ! – krzyknęła Alex. – Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W końcu stwierdziliśmy, że jest bardzo późno i wróciliśmy. Pożegnałam się z Zayn’em namiętnym pocałunkiem i pobiegłam do pokoju. Dziewczyny poszły wcześniej, bo ja jeszcze chwilę gadałam z moim chłopakiem. Przed drzwiami zobaczyłam jedną z dziewczyn z którymi kłóciłam się kilka dni temu.
- Ty ! Mówiłam ci, żebyś zostawiła go w spokoju ! – krzyknęła
- O Boże ! Czego ty znowu chcesz ?!
- Jesteś z nim tylko dla jego sławy dziwko !
- O nie ! Teraz przesadziłaś ! – podeszłam do niej, ale poczułam tylko ból na buzi po czym upadłam.

No więc, mam nadzieję, że się podoba :) Wyszedł nawet długi. Aż sama się zdziwiłam, bo wgl nie miałam pomysłu na niego. No cóż. Myślę, że dobrze się czytało. :P

poniedziałek, 6 lutego 2012

rozdział 6 ♥


- Eee.. Możecie odejść ?– spytała Alex
- Cóż to za pytanie ?! Oczywiście, że NIE ! – powiedziała jedna z nich.
- Zostaw Zayn’a w spokoju, bo inaczej pożałujesz ..
- A co ja mu takiego robię ?!
- Nic, kurwa ! Obrażasz go, bijesz.. – wymieniała jeszcze kilka „powodów”, ale jej nie słuchałam.
- Dobra.. Nie będę się z wami biła, bo przez to wylecę.. A poza tym nie jesteście tego warte. Więc .. ? Skończyłyście ?
- Uważaj dziewczynko ! Jeśli dowiem się, że znów mu coś zrobiłaś.. To uwierz mi.. Nie będzie to przyjemne – powiedziała dziewczyna z długimi ostrymi tipsami.
- Ohh.. Nie boisz się, że złamiesz paznokcia ? – zaśmiała się Alex. Ni usłyszałyśmy odpowiedzi, więc przepchnęłyśmy się przez grupkę i poszłyśmy.. Zaczęłyśmy się śmiać jak głupie.
- Ahahah.. A najlepsze Ahahahaha, było „Jeśli dowiem się, że mu coś zrobiłaś, to nie będzie to przyjemne..” Ahahahahah.
- Noo ! Zostaw Zayn’a, bo inaczej pożałujesz..
- Kto pożałuje jak mnie nie zostawi ? – usłyszałyśmy głos z tyłu. Obejrzałyśmy się.. Od początku wiedziałam kto to jest.. Zayn stał z Louisem. Zaczęłam chichotać, bo byłam bardzo podobnie ubrana do drugiego.
- Jak możesz ?! Paski i szelki są moje ! Ranisz … - krzyknął Louis i udawał, że płacze. Podeszłam do niego i zaczęłam pocieszać.
- No więc o co chodziło ?
- Ale z czym ? – spytałam choć wiedziałam o co mu chodziło.
- No bo mówiłyście, że jak ktoś mnie nie zostawi to pożałuje.
- Ładnie to tak podsłuchiwać ? – spytała Alex.
- No nie.. Ale…
- No dobra. Już się tak nie tłumacz. – rzuciła
- Nie musisz wiedzieć o co nam chodziło – zaśmiałam się.
- Muszę, bo w końcu było cos o mnie, nie ?!
- Nie ?! – powtórzyłam z ironią.
- No weźcie.. Powiedzcie. – zrobił minę typu kot ze Shreka.
- Nie powiemy ci ! A teraz wybaczcie, ale idziemy się przejść. Pa Lou ! – powiedziałam i odwróciłam się. Zrobiłam krok, ale Zayn znów złapał mnie za nadgarstek. Co on z tym ma ?!
- Nie możemy wam potowarzyszyć ? – spytał.
- Wiesz.. Ja jakoś nie mam ochoty na twoje towarzystwo. Nie wiem jak Alex.
- Mi tam nie przeszkadza – uśmiechnęła się do mnie. Spojrzałam na nią piorunując ją wzrokiem.
- W takim razie ty sobie z nimi idź a ja wracam. – wyminęłam chłopaka i poszłam. Niestety.. Chłopak podbiegł do mnie i wziął na ręce niczym pannę młodą. – Zostaw mnie idioto ! – próbowałam się wyrywać, ale chłopak był silniejszy. – Pójdę, ale mnie postaw na ziemi !!! – krzyknęłam zdenerwowana.
- Nie puszczę cię !
- Chcesz, żebym ci zepsuła fryzurę ? – chłopak zrobił „przestraszone oczy” i w końcu wypuścił. – No .. Wiecie co ? Naprawdę odechciało mi się spaceru.
- Nie ma mowy ! Idziesz ! – krzyknął Lou
- No dobra.. – przez całą drogę z nikim nie gadałam. Włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam playlistę. Mogli nawet coś do mnie gadać, ale nie miałam zamiaru sobie przerywać. Cały czas czułam na sobie spojrzenie Zayn’a, ale nie chciałam nawet patrzeć w tamta stronę. Olałam to.. Mam to gdzieś. Wiem, że gdyby nasze spojrzenia się spotkały nie oderwałabym od niego wzroku. W pewnym momencie muzyka przestała grać. Nie wiedziałam co się stało. Spojrzałam na wyświetlacz. No nie ! Telefon się rozładował. Wyjęłam więc słuchawki z uszu.
- No nareszcie.. Pogadasz z nami ? – spytała Alex.
- Sorki, ale raczej nie mam ochoty. Chociaż z tobą jeszcze tak. – uśmiechnęłam się. – Wy sobie gadajcie i nie zwracajcie na mnie uwagi. – dodałam. Resztę spaceru przemilczałam. Cieszyłam się, kiedy wreszcie doszłyśmy do pokoju.
- Wiesz co ? Ja tez ich nie lubię, ale zachowałaś się jak dziecko.
- Teraz ty przeciwko mnie ?! idź sobie może lepiej do Harolda ! – dziewczyna miała łzy w oczach.
- Alex.. Ja.. – nie zdążyłam powiedzieć, bo dziewczyna wybiegła. Po chwili i ja zaczęłam płakać. – Ale ja jestem głupia ! Ranię osoby, które kocham ! – mówiłam sama do siebie. Muszę przeprosić Lexi. Przecież nie mogę się na nikim wyżywać.. Jestem taką idiotką ! Poszłam się wykąpać. Gdy wyszłam z łazienki nikogo jeszcze nie było. Położyłam się i po chwili zasnęłam.
   Obudziłam się o 8.45. Za 15 minut miała być kolacja. Alex już nie było. Musiała wyjść. Zastałam tylko Natalie, która właśnie wychodziła z łazienki.
- hej ! Co tam ?
- Przepraszam cię, ale nie mam ochoty na rozmowy ..
- Oj.. Co się stało ? No powiedz.
- Pokłóciłam się z Alex. Nie odzywam się z nią od wczoraj. Boję się, że mi nie wybaczy. A teraz sorki, ale musze się ubrać. – powiedziałam po czym wzięłam *ciuchy* z szafy i poszłam do łazienki. Po wyjściu szybko wybiegłam z pokoju i pobiegłam na śniadanie, które obeszło się jak zwykle, czyli wrogie spojrzenia i takie tam.. Z Alex spotkałam się dopiero na zajęciach z tańca. Nie odzywała się do mnie. Nawet nie patrzyła. Strasznie kuło mnie serce. Muszę ją przeprosić. Poniosło mnie wczoraj. Nie powinnam tego mówić. Pomimo tego, na hip- hopie dawałam z siebie wszystko. Jasmine znów mnie pochwaliła. Ćwiczyliśmy układ na przedstawienie. Od tego zależała moja przyszłość. Układ zajęć był codziennie taki sam, czyli: hip – hop, gitara, postawa na scenie i śpiew. Najbardziej bałam się tego ostatniego. Zayn na pewno się do mnie nie odzywa. I tak właśnie było. Gadaliśmy tylko przez chwilę na próbie. Wymyślaliśmy też scenkę.
   Kilka dni później przyszedł właśnie ten dzień. Dzień, w którym miałam zaśpiewać razem z Zayn’em. W między czasie pogodziłam się z Lexi. Chłopak jednak nadal się nie odzywał. No cóż.. Trudno. Kiedy zaczęły się zajęcia Zayn powiedział, że my zaśpiewamy ostatni. Wszyscy zaprezentowali się naprawdę wspaniale. Niektórych piosenek nie znałam, ale wiem, że Monica i Jack śpiewali „No Air”, a Georgia i Spencer „Total Eclipse Of The Heart”. Kiedy przyszedł czas na nas zaczęłam się bardzo denerwować. Byłam ubrana w to KLIK
  Zaczęliśmy :

[Marika]
Remember love
Remember you and me
Remember everything we shared
On this planet when we cared
Remember hearts
Remember unity
Remember laughing neighbours without expecting favors
Why be afraid
To make an honest mistake
If you acknowledge the pain
And you wanna change
You can get through anything
Do you remember at all
People walking hand in hand
Can we feel that love again
Can you imagine it all
If we all could get along
Then we all could sing this song together
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh

[Zayn]
Look at me
Now look at you
Now look at me again
See we're not so different
Look around
What do you see
We're throwing things outside our window
We don't care to keep it clean

I had a dream
Beauty was only skin deep
If we all just believe
That is all we need
Nothing else can set you free

[Marika]
Do you remember at all
People walking hand in hand
Can we feel that love again
Can you imagine it all
If we all could get along
Then we all could sing this song together
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh

If we could throw away the hate
And make love last another day
Don't give up just for today
Life would be so simple

[Zayn]
And when they talk about us
They gon' never stop us

[Razem]
We'll keep singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Come on, we'll keep singing
Singing oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh

[Marika]
Do you remember at all
People walking hand in hand
Can we feel that love again
Can you imagine it all
If we all could get along
Then we all could sing this song together

[Razem]
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Come, come on, come on singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh
Singing
Oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh oh

Na końcu zbliżyliśmy się do siebie i nagle.. Pocałowaliśmy….
__________________________________________________________________________________
Heeeeej ! ♥♥♥ Nawet długi wyszedł. Mam nadzieję, że się podoba ! :)

niedziela, 5 lutego 2012

rozdział 5 ♣


  Obudziłam się o godzinie 8. O 9 jest śniadanie a od 10 zajęcia. Obudziłam Alex i Natalie. Poszłam wziąć prysznic i *ubrałam się * . Pomalowałam lekko rzęsy, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki i nie czekając na koleżanki zeszłam na śniadanie. Wzięłam sobie bułkę z dżemem i herbatę. Usiadłam na samym końcu Sali. Wszyscy znowu głupio się na mnie patrzyli. Nawet już nie miałam ochoty na jedzenie. Nie obchodziło mnie to co inni sobie o mnie myślą, ale te spojrzenia mnie trochę krępowały. Próbowałam nie podnosić wzroku. Po chwili doszły dziewczyny. Rozmawiałyśmy dopóki nie zobaczyłyśmy która godzina. Była 9.35. Musiałyśmy jeszcze iść się przebrać. Ja i Alex miałyśmy pierwszy hip – hop. Jak to miało być codziennie. Później miałam mieć gitarę. Potem tzw. Postawa na scenie z Louisem no i zajęcia z Zayn’em. Wybrałam już duet. Nire wiem dlaczego akurat ten, ale jakoś bardzo lubię tą piosenkę. Poszłam więc *przebrać się* i z powrotem zeszłam na dół i szybko wbiegłam do sali. Na szczęście zostało jeszcze kilka minut na rozgrzewkę. Zajęcia znów były świetne. Nauczyliśmy się nowej *choreografii *. Po zajęciach złapała mnie Jasmine.
 - Słuchaj Marika. Masz wielki talent do tańca. Nie myślałaś może o studiowaniu tutaj ?
- Emm.. Właściwie to nie.. Nie mam na to pieniędzy.
- Dziewczyno ! Wiesz, że następny układ przygotowałam specjalnie na występ ? Zaproszeni są tam wpływowi w tej dziedzinie ludzie. Wystarczy tylko, że zatańczysz tak jak dzisiaj i studia masz załatwione.
- Na serio ?! – rzuciłam się na nią z uściskiem – Zatańczę jeszcze lepiej ! Obiecuję ! A teraz przepraszam, ale muszę iść się przebrać.
  Miałam jeszcze dużo czasu. Założyłam to KLIK . Gitara poszła dosyć szybko i zabawnie. Niall jest świetnym nauczycielem. Później Louis pokazywał nam jak zachowywać się na scenie. No i na końcu.. Śpiew. Weszłam do sali. Znów to samo.. Wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie z nienawiścią. Chłopcy właśnie odwrotnie.. każdy chciał usiąść obok mnie. W końcu przyszedł Zayn i kiedy na mnie spojrzał znieruchomiał. Ja się tylko uśmiechnęłam. W końcu odezwała się Cornelia i spytała się czy możemy już zacząć. Chłopak ocknął się i zaczął mówić.
- Dzisiaj zrobimy sobie ćwiczenia wokalne. – uśmiechnął się szeroko. Minęła cała godzina, a wydawało się, że 10 minut. Po zajęciach musiałam jeszcze zostać i obgadać z Zayn’em sprawy duetu. Jednak zanim wszyscy wyszliśmy chłopak jeszcze cos ogłosił.
- Słuchajcie ! Ostatnio zapomniałem powiedzieć, że duety macie zaśpiewać z uczuciem ! Nie na odczep się. I macie do tego przygotować taka mini scenkę, albo jakiś układ choreograficzny. To tyle. – wszyscy się porozchodzili. Ja jednak zostałam.
- Aleś wymyślił. – zaśmiałam się.
- No co ? Hehe. Masz już piosenkę ?
- Mam . Demi Lovato- Together, kojarzysz ?
- No jasne ! Dzisiaj zaczynamy próby ? Jak chcesz..
- Hmm.. Możemy dzisiaj. Mam podkład i tekst.
- Dobrze. – Zayn wziął płytę i włożył to odtwarzacza. Podzieliliśmy się tekstem i zaczęliśmy próbę. Wychodziło całkiem nieźle. Po godzinie musiałam już  iść. Chłopak znów posmutniał.
- Co ty taki smutny ? – spytałam.
- Emm.. Nic.. Nic takiego – wymusił uśmiech.
- Coś się dzieje. Przecież widzę. Wiem, że nie jesteśmy za bardzo jakoś przyjaciółmi, ale możesz mi powiedzieć..
- Naprawdę nic mi nie jest.. Idź już.
- No ok. – odwróciłam się. Widziałam jego smutną minę. Co się stało ? znów było mi go żal. Już pociągałam za klamkę, ale coś mi powiedziało, że mam zrobić cos innego. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk.
- Powiedz mi ! Powiedz, co się dzieje.
- Ja.. Nie mogę..
- Zayn ! Jeśli chcesz żebyśmy zostali przyjaciółmi….
- Ale ja nie chcę ! – chłopak mi przerwał. W moich oczach od razu pojawiły się łzy. Sama nie wiem dlaczego. Mi chyba na nim.. zależało ? Odwróciłam się i z płaczem pobiegłam do drzwi. Chłopak jednak mnie dogonił.
- Zostaw mnie ! Nie chcesz przyjaźni, więc… - nie dokończyłam bo chłopak zamknął mi usta delikatnym pocałunkiem.
- Nie chcę przyjaźni.. Chcę czegoś więcej. A byłem taki, bo powiedziałaś, że nigdy nie będziemy razem. – spojrzałam na niego z wytrzeszczem oczu. Fakt.. Zaczynałam czuć do niego cos więcej. Ale to stało się zbyt szybko. Ja nie mogę tak.. A poza tym. Związki na odległość są bez sensu.
- Zayn.. Ja.. Przepraszam, ale to się nie uda. Przyjechałam tutaj tylko na 3 tygodnie. Później wrócę do Polski i już nigdy się nie spotkamy.. Wybacz, ale ja już pójdę. – odwróciłam się na pięcie i szybko pobiegłam na górę. Walnęłam się na łóżko. Łzy zaczęły lecieć mi ciurkiem. Nikogo nie było. Po chwili jednak do pokoju weszła Alex.
- O matko ! Co się stało ? – szybko uklęknęła koło mojego łóżka.
- Bo.. Mi zaczyna na nim zależeć, ale nie mogę z nim być. – powiedziałam
- Dlaczego nie możesz ?
- Związek na odległość ? Nie dziękuję .. Ja potrzebuje trwałego związku.
- Hmm.. No tak. Ja też nie lubię takich związków. Oj mała.. Chodź tu do mnie. – przytuliła mnie. – Może chociaż spróbujecie ?
- Nie, bo potem się zakocham i nie wytrzymam tej rozłąki.
- Dobrze już.. Jest wcześnie. Margaret pozwoliła nam się przejść. Idziesz ? – spytała Alex
- No dobrze.. Ale muszę się przebrać, bo chyba jest chłodno. – powiedziałam i wybrałam *ubrania *. Chwilę potem byłyśmy już na dole z Alex, lecz w drzwiach drogę zatarasowało nam kilka dziewczyn….
______________________________________________________________________________

Dzięki za 100 wejść. Następny rozdział pojawi się, kiedy będzie 10 komentarzy ! Dedykacja dla Marty, Oli i Edyty ! ♥♥

sobota, 4 lutego 2012

rozdział 4 ♦


Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i ciągnie.
- Ej ! Puść mnie ! – odwrócił się i zobaczyłam twarz Zayn’a.
- No sorry, ale chyba chciałaś pogadać.
- No tak.. Ale może bez świadków ?
- Dobra, chodź. – znów pociągnął mnie za rękę.
- Ale możesz mnie puścić.. Tym razem raczej nie ucieknę. – puścił. Szliśmy jakiś czas w ciszy. Ja jak na razie nie miałam nic do powiedzenia. Zadzwonił mój telefon. Na ekranie wyświetliło się zdjęcie Edyty. Odebrałam.
>> Tak ?
<< Gdzie ty jesteś ? My tu od zmysłów odchodzimy ! – mówiła po polsku.
>> Nie martwcie się o mnie. Nie jestem sama więc się nie zgubię..
<< Z kim jesteś ?! Przecież możesz powiedzieć.
>> Wybacz, ale raczej nie. – Weszliśmy z Zayn’em do jakiejś małej, ciemnej knajpki. – Muszę kończyć, pa ! – rozłączyłam się.
  Usiedliśmy przy stoliku w rogu.
- No więc ..? – zaczął
- Gadałam wczoraj z Louisem… I chcę coś wytłumaczyć.. My nigdy nie będziemy razem.. Zrozum ! Ja nie lubię ciebie, a ty mnie ! A poza tym… Żyjemy w dwóch innych światach. Ty jesteś sławny, a ja jestem zwykłą dziewczyną. – chłopak uważnie słuchał i widziałam jak posmutniał. -  Przygotuję z tobą ten duet.. Ale proszę cię. Nie licz na nic więcej. – dodałam. Zayn miał spuszczoną głowę. Czułam się dziwnie.. Tak jakby.. Zaczęło mi na nim zależeć.. Ale tak nie może być ! Ja go nienawidzę ! A wyznałam mu taką prawdę. Teraz mi go żal.. Dlaczego ? Sama nie wiem.
- Marika.. Chciałem przeprosić.. Zachowałem się jak idiota. – powiedział. Nadal miał spuszczoną głowę.
- Wow.. Ale nam się na szczerość zebrało.
- Więc zgoda ? – spojrzał się na mnie. Może mi się zdawało. Ale wyglądał jakby miał łzy w oczach. Czy jemu naprawdę tak zależało ?
- Zgoda – rzuciłam. Już miałam wychodzić, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i kiedy się odwróciłam przytulił. Było mi tak ciepło i bezpiecznie. Odwzajemniłam uścisk i wtuliłam się w jego bejsbolówkę. Po chwili jednak oderwałam się od niego. Przecież jak tak dalej będzie to .. Ja się.. Nie ! Nie mogę tego zrobić ! Nie mogę dopuścić do tego, żebym się w nim zakochała. Odwróciłam się i poszłam znów pod London Eye. W międzyczasie zadzwoniłam do Edyty.
>>> Hej, gdzie jesteście ?
<<< No jak to gdzie ?! Jeszcze pod London Eye ! A ty ?!
>>> Właśnie wracam. Poczekajcie na mnie. – rozłączyłam się. Po chwili byłam już na miejscu.
- Gdzieś ty była kobieto ?! – spytała Natalie.
- Musiałam coś komuś wyjaśnić, ale już jestem. Możemy iść podbijać Londyn ! – krzyknęłam i złapałam koleżanki za ręce. Chodziłyśmy po sklepach. Kupiłam dużo ładnych rzeczy. Na samym końcu postanowiłyśmy wybrać się do Milkshake City. Cały czas myślałam o tym co się zdarzyło. Niby nic wielkiego, a jednak jak to sobie przypominam robi mi się cieplej na sercu. Chcę odgonić od siebie to uczucie, ale nie potrafię. Weszłyśmy więc do budynku i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to siedzący przy jednym ze stolików One Direction. Oczywiście Natalie i Edyta były wniebowzięte. Ja z Alex poszłyśmy zamówić shake’i. Odwróciłam się na chwilę i zobaczyłam, że Nat i Ed siadają przy stoliku 1D. Jeszcze tego brakowało ! Ja tu próbuję zapomnieć o jednym z nich, a mam jeszcze z nimi siedzieć ? O nie !
- Alex.. Patrz z kim usiadły nasze koleżanki
- No nie ! Ja nie mam zamiaru tam siadać !
- Ja też ! Damy im shake’i i usiądziemy gdzie indziej.
- Ok. – rzuciła Alex. – zapłaciłyśmy za zamówienie i podeszłyśmy do stolika.
- Proszę.. To wasze zamówienia.. No to pa ! – powiedziałam i odwróciłam się.
- Nie usiądziecie z nami ? – spytał Harry.
- Jakoś nie mamy ochoty. – powiedziała Alex. Usiadłyśmy przy stoliku na drugim końcu. Alex jest bardzo zabawna. Cały czas żartowała na temat „Directionerek”. Śmiałyśmy się, ale w końcu dosiedli się do nas Harry i Zayn.
- A wy czego chcecie ? – spytała Alexandra.
- A tak.. Pogadać. – rzucił Harry.
- Chyba nie mamy o czym – zaśmiałam się. – a gdzie reszta waszych kolegów ?
- Poszli sobie. A my stwierdziliśmy, że dotrzymamy wam towarzystwa.
- A nie pomyśleliście, że my nie chcemy waszego towarzystwa ?
- No nie, ale… Właśnie chcemy was lepiej poznać. Proszę, proszę, proszę ! – krzyknął Harry.
- Nie drzyj się tak ! – zaśmiała się Alex. – No nie wiem.. Mar ?
- Ja też nie wiem.. – chłopcy spojrzeli na siebie i spuścili głowy w dół. – Ahh.. Widzę jaki wam to sprawia ból, więc mam ochotę się nie zgodzić.. – chłopcy nagle rozpromienieli.
- Jaki ból ?! Przecież my się cieszymy ! – rzucił Zayn
- Czyli cieszycie się z tego, że nie chcemy was lepiej poznać ?!
- Nie to nie tak ! – powiedział zakłopotany Harry.
- Ahahah ! Żartuję.. Hmm.. No dobra. – powiedziałam. Gadaliśmy prawie godzinę. Widziałam jak Alex patrzy się na Harry’ego. Hmm.. Może ona na niego leci ? Widziałam też jak Zayn co chwilę na mnie zerka. Zawsze kiedy nasze spojrzenia się spotykały uśmiechał się szeroko, a moje serce zaczynało bić jak głupie. Muszę przestać ! Jak już mówiłam, nie mogę się zakochać ! Fakt.. Zayn jest bardzo przystojnym facetem. Ale ładna twarz to nie wszystko. Dla mnie liczy się tez osobowość. W pewnej chwili spojrzałam na zegarek.
- O kurczę ! Musimy spadać, bo spóźnimy się na autokar ! – razem z Alex szybko poderwałyśmy się z miejsc i wybiegłyśmy. Na szczęście zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Po dotarciu do obozu byłam bardzo zmęczona, więc od razu poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam nie było Nat.
- Gdzie ona jest ? – spytałam.
- Poszła gdzieś.. Nie wiem nawet.
- No więc.. Podoba ci się Styles, prawda ?!
- Co ?! Nie  ! Zwariowałaś ?! – dziewczyna była zakłopotana.
- Oj przecież widzę ! Podoba ci się !
- No dobra.. Może i mi się podoba, ale co z tego, jak ja jemu nie ?!
- Hmm.. Cos mi się nie wydaje, że jesteś mu obojętna.
- Jestem ! On nic do mnie nie czuje.. To był głupi dzień ! Czemu wgl zgodziłam się na to, żeby się dosiedli ?!
- Przestań tak mówić ! Może lepiej idź już spać.. Zobaczymy jak pójdzie jutrzejszy dzień. – powiedziałam, a dziewczyna się położyła. Włączyłam jeszcze laptopa. Na facebooka nic nowego. Gorzej na twitterze. Koleżanki z Polski pytają się, dlaczego Zayn i Harry mnie follują. Nie chciało mi się odpisywać. Zobaczyłam tylko nowy wpis Zayn’a: „@Marikass Dzięki, że się zgodziłyście. Harry nie może przestać gadać o twojej koleżance. Dzięki za fajny wieczór.” . No to już wiem, że Alex nie jest Harry’emu obojętna. Położyłam się i od razu zasnęłam.