poniedziałek, 4 marca 2013

The Versatile Blogger

Zostałam nominowana do 'The Versatile Blogger' przez http://noteverythingisperfect19.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html za co BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ! :)

Zasady są takie:
- Podziękować nominującemu blogowi u niego na blogu,
- Pokazać nagrodę " The Versatile Blogger Award " u siebie na blogu,
- Ujawnić 7 faktów dotyczących siebie samego ( wybierasz dowolne fakty o sobie),
- Nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
- Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów


Fakty o mnie:
- mam 16 lat,
- na moje 18-ste urodziny zamierzam z koleżanką wyjechać i zabawić się w Londynie (jeśli jest ktoś chętny to piszcie^^)
- mój ulubiony kolor to pomarańczowy
-śpiewam
- mam młodszą siostrę- Elizę
- lubię jeździć na moim skuterze (przy okazji pomożecie mi wybrać imię? to chłopak xdd)
- w przyszłości chcę zostać tłumaczem, lub nauczycielką angielskiego :)

NOMINUJĘ:
http://jednospojrzenieonedirection.blogspot.com/
http://www.wake-up-eve.blogspot.com/
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
http://ifindyourlips.blogspot.com/
http://walka-o-ta-milosc.blogspot.com/
http://summer-1d-love.blogspot.com/
http://imaginy-1d-forever.blogspot.com/
http://aviciouscircle-story.blogspot.com/
http://historianieztegoswiata.blogspot.com/
http://onebandonedirection.blogspot.com/
http://choose-your-last-words.blogspot.com/
http://1d-up-all-night.blogspot.com/
http://directioner-dreams.blogspot.com/
http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
http://opowiadanie-nastoletnie-marzenia.blogspot.com/

niedziela, 15 lipca 2012

rozdział 12 + EPILOG


   Kilka dni później wypisali Zayn'a ze szpitala. Musiał przejść kilka badań,  ale udało się..
   Wszystko było już w porządku. No oprócz tego, że mój narzeczony nie będzie mógł chodzić. Ale mnie już to nie obchodziło. Kocham go najbardziej na świecie i nigdy bym go nie opuściła. Szczególnie w takiej sytuacji.
  

   Wesele udało się. Wszyscy świetnie się bawili. Nawet Zayn. Powiedział, że tego już nic nie może nam zepsuć. Wszyscy zachwycali się moją *suknią ślubną* chociaż nie było czym. To był najpiękniejszy wieczór w moim życiu. Teraz już nic nas nie rozłączy.
   

EPILOG
(kilka lat później)

Razem z resztą zespołu postanowiliśmy kupić jeden wielki plac i wybudować sobie na nim domy. Tak, żeby nasze dzieci razem dorastały. Ksawery i Edyta postanowili zrobić to samo. A propos tej właśnie pary. Edzia urodziła śliczną córeczkę. Dała jej na imię Nadia. No i jest w wieku mojego syna. Mają już 8 lat.

Teraz już wszyscy się pożenili. Liam i Dan, Lou i El, Niall i Nat. Tylko Harry’emu i Alex się nie udało. No cóż. Niestety nie byli sobie pisani.

Liam i Danielle mają córeczkę Sarah. Lou i El dorobili się bliźniąt – dziewczynka na imię ma Vicki, a chłopiec Nathan. Niall i Nat mają 2 synów. Jeden urodził się w lutym – Liam, a drugi w listopadzie tego samego roku – Tom. Zaszaleli. ;)

   Pewnego dnia byłam na spacerze z Zaynem i Noah. Do mojego męża podeszła pewna dziewczyna i spytała czy może autograf. Zayn był zdziwiony. Myślał, że wszyscy już o nich zapomnieli. Spytał się dziewczyny cos w stylu „To ty jeszcze nas pamiętasz?” A ona odpowiedziała „Prawdziwi fani nigdy nie zapominają”. To go bardzo zainspirowało.


   Chłopcy postanowili chociaż na kilka dni wznowić zespół One Direction i zagrać ostatni w życiu koncert. Nie spodziewali się wielu fanów na Nim, bo wielu z nich jest już dorosłymi ludźmi i już o nich zapomnieli. Jednak mylili się. Na koncert przyszły miliony osób. Nie spodziewali się tego. Wszyscy płakali. I ze szczęścia i ze smutku, bo to już ostatni ich koncert. To z pewnością dla chłopców było najpiękniejszą rzeczą w życiu.

   I tak właśnie kończę moją historię. Swoją drogą.. Myślę, że była ciekawa. Moje życie bardzo się zmieniło. A to wszystko przez obóz muzyczny, któremu tak wiele zawdzięczam…

KONIEC

____________________________________________
Witam Was ! A więc takim właśnie beznadziejnym rozdziałem kończę moje opowiadanie. Wybaczcie, ale już nie mogę. Wena kompletnie nie chciała mnie dopaść. A szkoda.. ;( Mam nadzieję, że Wam się podobało. jeśli mogłybyście polecać nadal mojego bloga bardzo bym się cieszyła :) 

  teraz zaczynam pisać nowe, ale wątpię, że go opublikuję. Musze go napisać do szkoły. Nie napiszę konkretnie o 1D, tylko o zespole itd. No w rzeczywistości to bd o Nich, ale pozmieniam imiona i wgl. Żeby mnie nauczycielka od polskiego nie zaczęła postrzegać jako wariatkę. Haha ;D

W każdym razie... Fajnie się dla Was pisało. Mam nadzieję, że docenicie to. I jak narazie.. Żegnam!

@HoranPotatoesxo

piątek, 15 czerwca 2012

;(

Cześć. Mam dla was pewną wiadomość, która was rozczaruje..

Zawieszam bloga do wakacji... Wiem, że Was zawiodłam. ;( Bardzo chciałabym pisać, ale no rozumiecie.. Poprawki itd. Kurczę.. Znowu Was zawodzę. ;(((( Jeszcze raz strasznie przepraszam! :(

@HoranPotatoesxo

sobota, 19 maja 2012

rozdział 11


   Tydzień później zaczęliśmy wszystko organizować. Największy problem był z kościołem, jak wszystkim wiadomo Zayn jest innej wiary.. Ale także jakoś poszło. Ustaliliśmy termin 9 sierpnia, czyli za 4 miesiące. Najważniejsze rzeczy już załatwiliśmy, także tyle czasu nam spokojnie starczy.

*** lipiec***

   Jechałam właśnie razem z Zaynem i Noah po moją suknię ślubną i garniaki dla chłopców. Niestety koło sklepu nie było gdzie zaparkować, więc musieliśmy się trochę przejść.
- To już niedługo Kochanie. – powiedział Zayn.
- Tak, wiem.. Już nie mogę się doczekać.
- A potem będziemy żyć długo i szczęśliwie! – krzyknął mały na co się zaśmialiśmy..
Zobaczyłam, że rozwiązał mi się botek, więc musiałam przystanąć. Zobaczyłam, że Noah biegnie szybko w stronę ulicy.
- Noah! – krzyknęłam i razem z Zaynem pobiegliśmy w jego stronę.  Mój narzeczony go szybko dogonił, bo zobaczył samochód jadący szybko w stronę naszego syna. Odepchnął go, lecz… Sam został potrącony.
- ZAYN!!!! – krzyknęłam i podbiegłam do niego. Sprawca zdążył odjechać. Zaczęłam płakać. Nikogo wokół nie było. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam na pogotowie.
- Zayn otwórz oczy! Nie możesz nam tego zrobić! Rozumiesz?! Nie możesz! – płakałam. Noah do mnie podszedł i przytulił. Wtuliłam się w mojego synka. Chwilę później dojechała karetka. Zabrała Zayn’a.
- Czy my też możemy jechać z tatusiem? – spytał Noah lekarza.
- Kim pani jest dla poszkodowanego?
- Jestem jego narzeczoną.
- Więc chodźcie. – powiedział i wskazał na ambulans. Pospiesznie weszliśmy do niego. Kiedy dojechaliśmy do szpitala Zayn’a od razu wzięli na salę operacyjną. Zadzwoniłam do reszty do Liama…

***Liam***

Odebrałem telefon.
- Co?! Jaki wypadek?! Spokojnie Marika! W jakim szpitalu jesteście?! Ok. Zaraz tam będziemy! – rozłączyłem się. Byłem w totalnym szoku.
- WSZYSCY NA DÓŁ NATYCHMIAST!!! – ryknąłem. Pochwali cała reszta była na dole.
- Co się drzesz? – spytał Lou popijając sok.
- Wsiadamy do samochodów! Zayn jest w szpitalu. – gdy to powiedziałem Lou wypluł sok na podłogę a Niall resztki jedzenia. Wszyscy natychmiast się zebrali i już po krótkiej chwili siedzieliśmy w samochodach. Gdy byliśmy już w szpitalu podszedłem do recepcjonistki.
- Dzień dobry. Mogłaby mi pani powiedzieć, na którym piętrze leży Zayn Malik? To znaczy.. on w tej chwili ma operację.. ale..
- Kim państwo dla niego są?
- Przyjaciółmi..
- No dobrze.. 4 piętro. – powiedziała czarnoskóra pani po chwili zastanowienia.
- Dziękujemy! – krzyknąłem i czym prędzej wbiegłem do windy. Na szczęście obydwie nigdzie nie kursowały. Pojawiliśmy się na 4 piętrze i szukaliśmy Mariki.

***Marika***

Nareszcie zauważyłam całą zgraję.
- Tutaj! – krzyknęłam, lecz chyba mnie nie usłyszeli, bo glos mi się załamał. Na szczęście Zauważyła mnie Danielle.
- Co z nim? – spytał Liam.
- Jeszcze nic nie wiem. Kompletnie nic. Tak się boję. – zaczęłam płakać.
- Mamuś nie bój się! – powiedział chłopczyk. W tej chwili lekarz wyszedł z sali operacyjnej..
- Co z nim panie doktorze?! – poderwałam się z krzesła.
- Może porozmawiamy w moim gabinecie?
- Dobrze. – spojrzałam z przestraszoną miną na przyjaciół.
- Mamusiu, gdzie idziesz?
- Zaraz przyjdę, kochanie. – razem z lekarzem weszliśmy niewielkiego pomieszczenia.
- No więc mam dobrą i złą wiadomość. Zacznę od dobrej. – przytaknęłam. – Pani narzeczony żyje, jest jednak w śpiączce.. Ale niech się pani nie martwi za kilka dni powinien się obudzić.
- A ta zła?
- Zła jest taka.. Że nie będzie mógł chodzić.– słone łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Schowałam twarz w dłonie. – przykro mi. – spojrzałam na niego i bez słowa wyszłam z gabinetu.
- I co z nim?! – od razu wszyscy do mnie doskoczyli.
- Jest w śpiączce i wybudzi się za kilka dni.
- To wspaniale!
- Nie będzie mógł chodzić – powiedziałam cicho.
- CO?! – krzyknęli wszyscy.
- Zayn nie będzie chodził. Jest sparaliżowany. – wszyscy zamarli. Noah dobrze zrozumiał moje słowa i zaczął płakać. Ja robiłam to samo.
   Codziennie czuwałam nad swoim narzeczonym. Dzień i noc. Tylko na kilka godzin chodziłam do domu, żeby się przespać.. Minął tydzień od wypadku, a Zayn się nie wybudził.
Zaczynałam się denerwować. Siedziałam przy nim cały czas i mówiłam. Tak jakby z nim rozmawiałam. Wiedziałam, że mnie słyszy. Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. W pewnym momencie moje powieki zrobiły się ciężki i zasnęłam. Obudziło mnie szturchanie w ramię. Otworzyłam oczy i obejrzałam się do tyłu. Nikogo nie było.. Dziwne. Spojrzałam na Zayn’a ze świadomością, że jeszcze śpi, lecz tak nie było. Rzuciłam się na niego przytulając, lecz ten mnie odepchnął.
- Zayn, co jest?
- Dlaczego.. Dlaczego nie czuję nóg? – pojedyncza łza spłynęła mu po policzku.
- Ten wypadek.. Zayn.. Nie będziesz mógł chodzić. Tak mi przykro. – chłopak rozpłakał się na dobre.
- Czyli znów mnie zostawisz? Oczywiście, że tak! Przecież nikt nie będzie chciał kaleki!
- Nigdy cię nie zostawię kochanie! Kocham Cię najbardziej na świecie i nigdy już nie opuszczę. Niedługo wyjdziesz ze szpitala i weźmiemy ślub!
- Ale.. Chcesz przez resztę życia niańczyć takiego kalekę? Ja na to nie zasługuję!
- Kochanie ja nie mogłabym bez ciebie żyć. Nie wytrzymałabym znów. Kocham Cię, rozumiesz? Kocham!
- Ja ciebie też! – powiedział po czym złączyliśmy swoje usta w pocałunku.
 ______________________________________________________

Heej ;* Dodałam! Nie wiem czy się cieszycie, ale ja tak ;) Mam nadzieję, że się podoba. Trochę dramatycznie dzisiaj. 

Doszliśmy do 24 komentarzy, więc teraz dodam jak bd 30 ;) Wiem, że dacie radę ;p 

@HoranPotatoesxo

czwartek, 17 maja 2012

:)

Hej, wybaczcie, że nie dodaję, ale znów mam urwanie głowy.. Baaaaaaaaaaaaaaaaaardzooooooooo Was przepraszam. Postaram się dodać coś w weekend ;)

    @HoranPotatoesxo

EDIT.
Proszę Was bądźcie wyrozumiałe, bo ja serio nie mam czasu. Spotkania na bierzmowanie, na projekt końcowy II gim i jeszcze po lekcjach próby do poloneza.. Staram się jak mogę, ale czasami nie wyrabiam.

Jedna osoba na TT już się na mnie obraziła za to, że nie dodaję.. Nie każdy ma na to czas. Ja mam dużo obowiązków.. ;(

piątek, 4 maja 2012

rozdział 10



Proszę, przeczytaj to co jest pod rozdziałem. Dziękuję ;)
_____________________________________________
Ze łzami w oczach oderwaliśmy się od siebie i przytuliliśmy. Tak bardzo mi go brakowało. Czuję, że znów mogę mu ufać. Z opowiadań wszystkich wynikało, że Zayn przez te kilka lat był wrakiem człowieka. Nadal to po nim widać. Był trochę zaniedbany. I wiem jak bardzo żałował tego co zrobił.
- Tak bardzo Cię kocham – powtórzył już po raz kolejny. Ja tylko zaśmiałam się. Przez jakiś czas patrzyliśmy na naszego śpiącego synka. Postanowiłam jednak przenieść go do osobnego pokoju. Kiedy już miałam to robić Zayn poderwał się i mi nie pozwolił. Powiedział, że on to zrobi. Kiedy wyszedł ja postanowiłam rozejrzeć się po pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że na ścianach jest pełno naszych wspólnych zdjęć. Po chwili poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Po tylu latach on miał jeszcze te zdjęcia.. I to na ścianie.. Padłam na kanapę i rozkleiłam się jak małe dziecko.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? – usłyszałam głos Zayn’a
- Te wszystkie zdjęcia.. – wskazałam na ścianę – Jak je zobaczyłam.. Od jakiego czasu tutaj wiszą?
- Odkąd się tutaj wprowadziliśmy. Niektórzy mówili mi, że to jeszcze bardziej będzie mi ciebie przypominało… Ale ja nigdy nie chciałem o tobie zapomnieć po prostu nie mogłem. Ja.. – pokazał mi ręce na których widniały blizny.
- Ciąłeś się?!
- Tak! Nie mogłem znieść tej rozłąki. To wszystko przeze mnie! Ja spieprzyłem sprawę! Kochałem Cie najbardziej na świecie i nadal kocham. Nigdy nie przestanę. To co się wtedy wydarzyło. Po prostu nie mogłem sobie tego wybaczyć. Tak bardzo cie przepraszam. Nie chcę, żebyś już odchodziła! – w tym momencie przytuliłam go mocno. On to odwzajemnił. Postanowiliśmy zejść na dół.
- Powiemy im teraz? – spytał Zayn.
- Jak chcesz – zaśmiałam się.
- Czyli.. ten.. Ja.. Mogę cie nazywać moja dziewczyną? – zapytał niepewnie.
- Oczywiście, że tak – uśmiechnęłam się. Chłopak, wziął mnie na ręce i okręcił wokół osi. Kiedy mnie postawił złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół do salony, gdzie nikogo nie zastaliśmy.
- No cóż.. Chodź pooglądamy telewizję. – odezwałam się. Zayn tylko przytaknął. Włączyłam program gdzie były jakieś wiadomości. Później był magazyn plotkarski. Zayn chciał, żebym przełączyła ale ja chciałam obejrzeć. Mówili coś o Nicki Minaj, później o Katy Perry, a potem o… o mnie.
- Dzis ok. godziny 15.30 widziano Marikę Olak pod domem One Direction. Czyżby po tylu latach rozłąki postanowiła wybaczyć Zayn’owi? A może robi to tylko dla dziecka? Tego jeszcze nie wiemy, ale będziemy z wami na bieżąco. – uśmiechnęłam się tylko. Zayn przytulił mnie do siebie mocniej. Zaproponował film. Wybraliśmy jakiś dramat. Nie wiem dlaczego. Na koniec filmu popłakaliśmy się oboje. Nagle do salonu weszły Danielle i Elka.
- Jezuuuu, zaraz nam cały salon łzami zalejecie! – krzyknął Lou, który wszedł po chwili. – Ale zaraz.. Czemu płaczecie? – spojrzał na ekran – Aaa! To się rozumie! Elka też płakała. – zaśmiał się, a Eleanor go lekko szturchnęła.
- Był bardzo wzruszający!
- Ale Zayn! Chłopie! Ty jesteś… no chłop jesteś!
- Ale chłop z uczuciami! – powiedziałam i pocałowałam mojego chłopaka w usta. Dziewczyny od razu zaczęły skakać i piszczeć.
- Cicho, bo mi dziecko obudzicie!
- Przepraszamy! – podbiegły do mnie i przytuliły. Chwilę później w salonie zjawili się wszyscy.
- Ale jestem głodny.. – powiedział Niall. Ten jak zwykle nawet nie wiedział o co chodzi. – No co? Powiedziałem coś nie tak? – spytał. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie Niall. Nic takiego nie powiedziałeś. Chodź, zrobię ci coś do jedzenia – powiedziała Nat. Wszyscy oglądali telewizję, ale po chwili wparował nasz mały brzdąc.
- Tatuś! – krzyknął i rzucił się na Zayn’a.
- Hahaha. A mamusi to już nie przywitasz? – zaśmiałam się. Chłopiec także mnie przytulił. – Dziewczyny macie jakieś plany na dziś? – spytałam. Pokiwały przecząco głową. – może wybierzemy się na małe zakupy?
- Małe? Nie wierzę w to. – zaśmiał się Lou.
- Małe, duże.. co to za różnica. Nie ważne. To jak? – dziewczyny zgodziły się na moją propozycję.
- A ja tez mogę jechać? – spytał Noah.
- Mały, serio chcesz spędzać cały dzień z babami? – spytał Pasiasty.
- Ty młody nie jedziesz, bo będziesz mi potrzebny.
- Ok. To zbieramy się. Czy chcecie się jeszcze przebrać albo coś? – Zgodnie odpowiedziały, że nie. – No więc jedźmy. Na razie chłopaki! – do galerii dotarłyśmy po 20 min. nie było zbyt wielkiego tłoku, ale widziałam jak paparazzi robili nam zdjęcia. A niech robią. Mam to już gdzieś. Zakupy zajęły nam ok. 4 godz. Później pojechałyśmy jeszcze do spożywczaka, bo Lou dzwonił, że nie ma marchewek. Później dojechałyśmy do domu. Wszyscy rozeszli się w swoje strony. Ja musiałam jeszcze pójść na chwilkę do salonu. Zanim jednak tam weszłam zobaczyłam mojego synka w małym garniturze na sobie.
- Proszę za mną. – powiedział poważnie. Nie wiedziałam o co chodzi. Dopiero gdy dotarliśmy do salonu się zorientowałam. Na podłodze i meblach było pełno kolorowych świeczek a na samym środku stał stolik nakryty dla trzech osób.
- Witam moją panią. – powiedział Zayn. W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.
- To dla mnie? – ten tylko kiwnął głową na TAK. Przytuliłam go mocno.. Ale cos mi nie pasowało. Zayn i nawet Noah byli elegancko ubrani a ja tak nijako.
- Zayn.. Ja może pójdę się przebrać? Będę za kilka chwil. – uśmiechnęłam się i szybko pobiegłam na górę. Wybrałam z szafy *taki zestaw* i poszłam do łazienki. Tam pomalowałam tylko rzęsy i zeszłam na dół. Mój chłopak i dziecko stanęli jak wryci.
- WOW! – powiedział Noah i podbiegł do mnie po czym przytulił. Usiedliśmy do stołu gdzie na talerze nałożony był już kurczak z warzywami. Może nie było to takie wykwintne danie, ale uwielbiam. Po pewnym czasie Zayn puścił wolną muzykę i poprosił mnie do tańca. Kołysaliśmy się lekko w rytm muzyki. Kiedy się skończyła Zayn powiedział, żebym za 5 min. przyszła do piwnicy.. Tam chłopcy mieli swoje mini studio. Zrobiłam tak jak kazał. Wzięłam Noah za rękę i zeszłam na dół. Gdy weszłam do dużego pomieszczenia myślałam, że padnę. Stała tam mała scena, a na niej całe 1D. Na środku Zayn.
- To dla Ciebie! – powiedział tylko i zaczął śpiewać. Reszta robiła jako chórki.
It’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.

Well I know this little chapel on the boulevard we can go,
No one will know,
Come on girl.
Who cares if we’re trashed got a pocket full of cash we can blow,
Shots of patron,
And it’s on girl.

Zayn podchodzi do Ciebie i łapie za rękę.

Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.

Puścił twoją rękę i podszedł do sceny. Zza głośnika wyjął pudełeczko. Później znów do ciebie podszedł.

I’ll go get a ring let the choir bells sing like oooh,
So whatcha wanna do?
Let’s just run girl.
If we wake up and you wanna break up that’s cool.
No, I won’t blame you;
It was fun girl.

Klęka przed tobą i otwiera pudełeczko w którym jest piękny pierścionek

Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.

- Zostaniesz moją panią Malik? – spytał.
- TAK! OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!  - krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Ten włożył mi pierścionek na palca i pocałował namiętnie. 
 _____________________________________
Czeeeść! ;) Wiem, że miałam już dawno dodać, ale przygotowania do wesela itd. I wgl były u mnie też burze przez co miałam kłopoty  z internetem i wgl komputerem ;P

Rozdział dedykuję @sophiee_dream1D- obiecałam więc proszę ;D Nie zapomniałam o Tobie ^ ^

Mam nadzieję, że wam się podoba. 

I właśnie..Gdyby ktoś nie wiedział to napisze kto ma ile lat. ;P
Marika, Alex, Harry - 23 lata.
Natalie - 22 lata
Zayn, Liam, Niall, Eleanor - 24 lata.
Louis - 26 lat
Danielle - 28 lat ;)           Ale z nich już stare dupy. Hahah! ;D

Przepraszam za błędy, ale pisałam dosyć szybko ;P

Pod ostatnim rozdziałem jest 20 komentarzy. Myślę, że teraz tez do tylu dobijecie ;) No więc jeśli bd 20 komentów to dodam nn ;)

Jeśli ktoś chce być informowany to piszcie w komentarzach nazwę twittera, lub coś ;)
 @HoranPotatoesxo ;)

środa, 25 kwietnia 2012

rozdział 9


*** Kilka tygodni później - 22 lipca ***

   Wstałam ok. 11.00 . Ostatnio w tych godzinach się budzę. Bolał mnie brzuch i w ogóle źle się czułam. Obok mnie nie było już Zayn’a. Postanowiłam się ogarnąć. Wyjęła z szafy *ubrania* i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i kierowałam się w stronę schodów. Akurat z drugiej łazienki wychodził Ksawery.
- Widziałeś Zayn’a? – spytałam
- Nie.. Dopiero wstałem, ale Edzi też nie ma..
- Chodź, może są na dole. -Powoli zeszliśmy na dół. A tam zauważyliśmy wszystkich. Całe One Direction, Edo, Natalie, Alex, Danielle i Eleanor stali i czekali na nas.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGOOO! – krzyknęli nagle. No tak! Zupełnie zapomniałam, że ja i Ksawcio mamy dzisiaj urodziny.. Ale ja głupia.
- Jejciuu.. Zupełnie zapomniałem. – usłyszałam z ust brata.
- Ja tak samo.. – i zaczęło się wręczanie prezentów. Hazza proponował na dzisiaj imprezkę, ale ani ja ani Ksawery nie mieliśmy ochoty.. Poza tym Edyta nie poszłaby na nią. To może zagrozić dziecku. Nagle zrobiło mi się strasznie gorąco. Poprosiłam Zayn’a, aby przyniósł mi szklankę wody do pokoju a ja poszłam się położyć. Po chwili do pomieszczenia wparował mój chłopak.
- Co jest? Dobrze się czujesz?
- Niezbyt.. Jest mi niedobrze .. – Zayn przyłożył rękę do mojego czoła.
- Hmmm.. Nie masz gorączki. – do pokoju wszedł Liam.
- Zayn.. Przepraszam, że przeszkadzam, ale zaraz mamy wywiad.. Musimy iść.
- No niee! Ale moja dziewczyna jest chora! Nie mogę jej zostawić!
- Zayn, przestań! Mam jeszcze dziewczyny! A ty masz swoje obowiązki. Ja nie jestem najważniejsza.
- A właśnie, że jesteś. – powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Idź już, bo się spóźnicie.
- Pa, kochanie! – pocałował mnie w usta i wyszedł. Po pewnym czasie do pokoju weszły Eleanor i Danielle.
- Jak się czujesz? – spytała ta druga.
- Nie za dobrze.
- Może czegoś potrzebujesz? – tym razem spytała El.
- Nie, ale dziękuję, że pytacie. – uśmiechnęłam się. – Jest jeszcze Alex?
- Razem z Nat musiały pojechać cos załatwić.
- Ok. – nagle strasznie zebrało mnie na wymioty. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować.
- Marika? .. – zaczęła Eleanor.
- Hmm?
- A może ty…
- Jesteś w ciąży?! – dokończyła Danielle.
- CO?! Ale.. JEZUU! – byłam przerażona.
- Wszystko będzie dobrze.. – podeszły do mnie dziewczyny.
- Ale jeszcze nie wiadomo.. Może po prostu się czymś zatrułam.. Czy.. Któraś z was poszłaby do apteki?
- Poczekaj.. Natalie i Lexi powinny zaraz wrócić. Kupią po drodze. Zadzwonię. – powiedziała Elka.
- Dziękuję. – wykrztusiłam tylko i znów zaczęłam wymiotować.
- Będą za 15 minut. – powiedziała dziewczyna.
 - Oby to nie było to..
- Dlaczego? Przecież dziecko to skarb.
- Tak, ale … Jestem jeszcze młoda i.. Zayn.. Boję się jego reakcji..
- Zayn cię kocha. Nigdy by cię nie opuścił. – mówiła Danielle.
- Tez tak myślę – dodała El.
- Dziękuję wam dziewczyny. – zrobiłyśmy niedźwiadka. Chwilę później do łazienki wparowały zdyszane Alex i Nat.
- BOŻE KOCHANY! JESTEŚ W CIĄŻY! – krzyknęła Lex.
- Csii.. Jeszcze nie wiadomo. – uspokajała ją Natalie.
- To my zostawimy cię na chwilę. Zawołaj nas.
- Ok. – odparłam tylko i wyjęłam test z opakowania. Chwilę później znałam już odpowiedź.. BYŁAM W CIĄŻY. Zaczęłam płakać. Nie wyobrażam sobie tego.
- DZIEWCZYNY! – zawołałam.
- Co?! – wbiegły nagle. Kiedy zobaczyły w jakim jestem stanie od razu wiedziały o co chodzi.
- Kiedy powiesz Zayn’owi? – spytała Alex.
- Nie wiem.. Tak bardzo się boję.
- Mówiłyśmy ci już. Zayn cię kocha i nie opuści. – postanowiłam się ogarnąć. Dziewczyny zeszły na dół a ja zostałam jeszcze w łazience. Rozczesałam włosy i ogólnie odprawiłam toaletę. Kiedy wyglądałam w miarę normalnie zeszłam na dół. Moje przyjaciółki oglądały jakiś film. Zaczęłam to robić razem z nimi. Strasznie nas wszystkich wciągnął. Nawet nie zauważyłyśmy kiedy chłopcy weszli do domu.
- VAS HAPPENIN BEEEJB! – wydarł się Zayn. Ja przerażona spojrzałam się na dziewczyny. One zapodały swoje zachęcające uśmieszki.
- Co macie takie grobowe miny?
- Jezu! Nat, chyba nie jesteś w ciąży? – krzyknął Niall na co ona zaczęła się śmiać.
- Oczywiście, że nie.
- Ja tam był się cieszył z takiej nowiny. El, kochanie nie masz mi czegoś do powiedzenia? – spytał Lou.
- Niee.. Niestety poczekasz sb jeszcze trochę.
- Ja też bym się cieszył . – wtrącił Liam.
- A ja byłbym najszczęśliwszym chłopakiem na Ziemi. – wyszczerzył się Zayn. W moich oczach pojawiły się łzy. – Ooo.. Moje kochanie się wzruszyło? – dziewczyny spojrzały na niego znacząco. Chłopak stanął jak wryty.. Po chwili zaczął skakać jak idiota.
- O co chodzi? – spytał Niall.
- BĘDĘ MIAŁDZIECKO JEŁOPIE! ROZUMIECIE?! BĘDZIE MAŁE ZAYNIĄTKO!!!! – krzyczał Zayn, a ja się z niego śmiałam. Nagle do domu weszli Edyta i Ksawery.
- A temu co? Wrzuciliście mu do majtek lód? – spytał mój brat.
- BĘDZIE ZAYNIĄTKO! Takie małe.. Będę go mógł trzymać na rękach.. A później uczył grac w piłkę. No chyba, że to dziewczynka.. To nie wiem.. Ale i tak będę szczęśliwy. JESTEM SZCZĘŚLIWY!
- CO?! Jesteś w ciąży siorka? – spytał zdziwiony Ksawery. Ja tylko przytaknęłam. W tej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

*** 7 miesięcy później ***

To był jakiś koszmar! Nie sądziłam, że Zayn posunie się do takiego czegoś. Zdradzał mnie na moich oczach. Nie mogłam tak dłużej.. Wyprowadziłam się i kupiłam nowe mieszkanie. Daleko od tego w Londynie. Nie chciałam już nigdy widzieć go na oczy. Z resztą utrzymywałam kontakt, ale nie mówiłam nikomu gdzie mieszkam. Nawet mojemu bratu. Nie chcę, żeby Zayn się dowiedział.

*** 4 lata później ***


Nadal jestem w Londynie. Urodziłam synka, który ma już 4 latka. Strasznie przypomina Zayn’a. Noah ma czarne włosy i identyczne oczy jak ojciec. Co do przyjaciół.. po pewnym czasie odcięłam się od nich. Już od dawna nie utrzymuje z nimi kontaktu. Nie związałam się także na nowo. Zespół One Direction rozpadł się. Zayn był podobno strasznie załamany po moim odejściu.. Ale chłopcy mimo wszystko nadal mieszkają razem. Są przyjaciółmi. Kupili wielki pałac, gdzieś poza Londynem, gdzie wszyscy się pomieszczą. Lou i El wzięli ślub, a Liam i Dan są zaręczeni. Oczywiście Alex i Hazza się zeszli. Wiedziałam od początku. Skąd to wiem? Media. Nadal śledzą losy zespołu.
   Pewnego dnia postanowiłam pójść z Noah do MSC. Chłopiec chciał truskawkowego shake’a. Ja postanowiłam wziąć shake One Direction. Pomimo tego, że on już nie istnieje… Annie dla mnie zawsze go robi. Poszłam złożyć zamówienie.. Kiedy Ann dała mi shake’i odwróciłam się i nigdzie nie widziałam syna. Wodziłam wzrokiem po całym pomieszczeniu. Na szczęście zauważyłam go siedzącego przy innym stoliku z jakąś parą. Podeszłam tam.
- Noah kochanie, nie wolno rozmawiać z nieznajomymi. – powiedziałam chłopcu. – Przepraszam za niego.. – ciągnęłam nie odwracając się. Lecz kiedy to zrobiłam przeżyłam szok. Siedzieli tam Liam i Danielle.
- MARIKA! – krzyknęła Dan i rzuciła mi się na szyję. Czułam jej łzy.
- Jejciu.. Tak dawno was nie widziałam.
- Dlaczego się nie odzywałaś? Szukaliśmy cię. – wtrącił Liam.
- Wybaczcie ja.. Ja nie mogłam. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Bałam się, że kiedy powiem wam gdzie mieszkam dowie się też Zayn.. A ja nie chciałam go widzieć na oczy.
- Czyli to… - Liam pokazał na chłopca.
- Tak.. To mój syn, Noah.
- Jest uderzająco podobny do taty.
- Taty? Mamo.. A gdzie jest mój tata? – spytał nagle Noah.
- Synku.. Mówiłam ci już, że nie wiem gdzie jest twój tatuś.
- Tak bardzo chciałbym go poznać. – chłopiec posmutniał. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- No więc zapraszamy was do naszego jakże skromnego domu – zaśmiał się Liam.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.. – odpowiedziałam.
- Oczywiście, że dobry.. Chłopiec musi w końcu poznać ojca. I nie przyjmuje sprzeciwu. Jedziecie do nas na kilka dni.
- No dobrze.. – zgodziłam się w końcu.
- Taaaak! Jedziemy do wujka Liam’a! Mogę mówić na pana wujku?
- Przecież ja jestem twoim wujkiem!. No więc teraz chodźmy do was.. Spakujecie się i wyjeżdżamy.  – i tak zrobiliśmy. Spakowałam chłopca w torbę a siebie w małą walizkę. Bardzo bałam się tej chwili… I reakcji Zayn’a. Kiedy dojechaliśmy na miejsce oniemiałam. *Pałac* był mega wielki. Liam wyjął moje rzeczy z bagażnika. Po chwili ja je przejęłam. Weszliśmy do środka. Było bardzo ekskluzywnie. Nie wiem nawet jak to wszystko opisać. Dan wskazała mi gdzie mam się udać, a mianowicie do salonu, i tam poczekać na wszystkich. Noah był na moich rękach. Bardzo lubił jak go nosiłam. Weszłam więc do salonu. Telewizor był włączony. Usiadłam z chłopcem na kanapie i przełączył na bajki.
- Kto przełączył mi mecz?! – usłyszałam nagle. Wzięłam Noah na ręce i wstałam z drogiego pomieszczenia wyszedł… Zayn! Gdy mnie zobaczył upuścił miskę z popcornem, która z wielkim hukiem rozbiła się.
- Mamo, czemu ten pan tak zrobił? I dlaczego jest taki podobny do mnie? – spytał chłopiec. Jak na swój wiek był bardzo bystry i spostrzegawczy. Postawiłam go na podłodze i kucnęłam przy nim.
- To twój tatuś Noah. – chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i szybko podbiegł do Zayn’a. Ten złapał go i mocno przytulił.
- Synu!
- Tato! – to była wzruszająca chwila. Widząc dwie najbliższe osoby, które płaczą sama to  zrobiłam. Po chwili do pomieszczenia przyszła cała zgraja. To był zbiorowy płacz.
- Mamo dlaczego wszyscy ci ludzie płaczą? – spytał nagle chłopiec.
- Płaczemy ze szczęścia kochanie. A ci ludzie.. To twoja rodzina. Wujkowie i ciocie.
- Wszyscy?
- Tak, wszyscy. – chłopiec wyrwał się z rąk taty. Podbiegał do każdego i ściskał jego nogi, bo tylko do tond mógł dosięgnąć. Widziałam jak Zayn patrzy na mnie i płacze. Chwile później zabrał Noah do swojego pokoju… musieli pobyć troche razem i nadrobić te 4 lata. (dop. aut. tu zaczęłam śpiewać – Czteeery lataaaa kochałaaaam cieeee!). Kiedy minęło kilka godzin stwierdziłam, że chłopiec musi już iść spać. Zapukałam więc do pokoju Zayn’a i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam tam roześmianego Noah i jego ojca.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale.. Noah.. Trzeba już iść spać.
- Ale mamooo! Ja chce jeszcze!
- Przecież jutro też będziesz się widział z tatą.
- Proszę! Jeszcze chwila.
- No dobrze.
- Ale pobaw się z nami! – krzyknął jeszcze.
- Wiesz ..
- No choooooooodź!
- Dobrze.. – weszłam do pokoju. Była wielki. Pobawiłam się z synem aż w końcu ten zasnął. Chciałam go wziąć na ręce ale spojrzałam na Zayn’a, który znów płakał.
- Zayn? Co się stało?
- Mamy pięknego syna. – rozpłakał się już na dobre. Zrobiło mi się go strasznie żal. Aż rozwalało mnie od środka. – Tak strasznie żałuję. Nie mogłem wytrzymać przez te 4 lata. – Nie wytrzymałam.
- Kocham cię, Zayn! – chłopak spojrzał na mnie.
- Ja ciebie też! – krzyknął i pocałował mnie. 
_______________________________________
No hejka ;*** Jednak dodałam wcześniej. Nie wiem czy źle czy dobrze ;P  Dodałam długi, żeby wynagrodzić, że długo nie dodawałam. Sorki za błędy, ale szybko pisałam. ;) Głosujcie w ankiecie! 
No i oczywiście proszę o 10 komentarzy. ;p
@Horanpotatoesxo ;* ♥