*** Kilka tygodni
później - 22 lipca ***
Wstałam ok. 11.00 .
Ostatnio w tych godzinach się budzę. Bolał mnie brzuch i w ogóle źle się
czułam. Obok mnie nie było już Zayn’a. Postanowiłam się ogarnąć. Wyjęła z szafy
*ubrania* i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i kierowałam się w stronę
schodów. Akurat z drugiej łazienki wychodził Ksawery.
- Widziałeś Zayn’a? – spytałam
- Nie.. Dopiero wstałem, ale Edzi też nie ma..
- Chodź, może są na dole. -Powoli zeszliśmy na dół. A tam zauważyliśmy
wszystkich. Całe One Direction, Edo, Natalie, Alex, Danielle i Eleanor stali i
czekali na nas.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGOOO! – krzyknęli nagle. No tak!
Zupełnie zapomniałam, że ja i Ksawcio mamy dzisiaj urodziny.. Ale ja głupia.
- Jejciuu.. Zupełnie zapomniałem. – usłyszałam z ust brata.
- Ja tak samo.. – i zaczęło się wręczanie prezentów. Hazza
proponował na dzisiaj imprezkę, ale ani ja ani Ksawery nie mieliśmy ochoty..
Poza tym Edyta nie poszłaby na nią. To może zagrozić dziecku. Nagle zrobiło mi
się strasznie gorąco. Poprosiłam Zayn’a, aby przyniósł mi szklankę wody do
pokoju a ja poszłam się położyć. Po chwili do pomieszczenia wparował mój
chłopak.
- Co jest? Dobrze się czujesz?
- Niezbyt.. Jest mi niedobrze .. – Zayn przyłożył rękę do
mojego czoła.
- Hmmm.. Nie masz gorączki. – do pokoju wszedł Liam.
- Zayn.. Przepraszam, że przeszkadzam, ale zaraz mamy wywiad..
Musimy iść.
- No niee! Ale moja dziewczyna jest chora! Nie mogę jej
zostawić!
- Zayn, przestań! Mam jeszcze dziewczyny! A ty masz swoje
obowiązki. Ja nie jestem najważniejsza.
- A właśnie, że jesteś. – powiedział i pocałował mnie w
czoło.
- Idź już, bo się spóźnicie.
- Pa, kochanie! – pocałował mnie w usta i wyszedł. Po pewnym
czasie do pokoju weszły Eleanor i Danielle.
- Jak się czujesz? – spytała ta druga.
- Nie za dobrze.
- Może czegoś potrzebujesz? – tym razem spytała El.
- Nie, ale dziękuję, że pytacie. – uśmiechnęłam się. – Jest jeszcze
Alex?
- Razem z Nat musiały pojechać cos załatwić.
- Ok. – nagle strasznie zebrało mnie na wymioty. Zerwałam
się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować.
- Marika? .. – zaczęła Eleanor.
- Hmm?
- A może ty…
- Jesteś w ciąży?! – dokończyła Danielle.
- CO?! Ale.. JEZUU! – byłam przerażona.
- Wszystko będzie dobrze.. – podeszły do mnie dziewczyny.
- Ale jeszcze nie wiadomo.. Może po prostu się czymś
zatrułam.. Czy.. Któraś z was poszłaby do apteki?
- Poczekaj.. Natalie i Lexi powinny zaraz wrócić. Kupią po
drodze. Zadzwonię. – powiedziała Elka.
- Dziękuję. – wykrztusiłam tylko i znów zaczęłam wymiotować.
- Będą za 15 minut. – powiedziała dziewczyna.
- Oby to nie było
to..
- Dlaczego? Przecież dziecko to skarb.
- Tak, ale … Jestem jeszcze młoda i.. Zayn.. Boję się jego
reakcji..
- Zayn cię kocha. Nigdy by cię nie opuścił. – mówiła Danielle.
- Tez tak myślę – dodała El.
- Dziękuję wam dziewczyny. – zrobiłyśmy niedźwiadka. Chwilę
później do łazienki wparowały zdyszane Alex i Nat.
- BOŻE KOCHANY! JESTEŚ W CIĄŻY! – krzyknęła Lex.
- Csii.. Jeszcze nie wiadomo. – uspokajała ją Natalie.
- To my zostawimy cię na chwilę. Zawołaj nas.
- Ok. – odparłam tylko i wyjęłam test z opakowania. Chwilę
później znałam już odpowiedź.. BYŁAM W CIĄŻY. Zaczęłam płakać. Nie wyobrażam
sobie tego.
- DZIEWCZYNY! – zawołałam.
- Co?! – wbiegły nagle. Kiedy zobaczyły w jakim jestem
stanie od razu wiedziały o co chodzi.
- Kiedy powiesz Zayn’owi? – spytała Alex.
- Nie wiem.. Tak bardzo się boję.
- Mówiłyśmy ci już. Zayn cię kocha i nie opuści. –
postanowiłam się ogarnąć. Dziewczyny zeszły na dół a ja zostałam jeszcze w
łazience. Rozczesałam włosy i ogólnie odprawiłam toaletę. Kiedy wyglądałam w
miarę normalnie zeszłam na dół. Moje przyjaciółki oglądały jakiś film. Zaczęłam
to robić razem z nimi. Strasznie nas wszystkich wciągnął. Nawet nie zauważyłyśmy
kiedy chłopcy weszli do domu.
- VAS HAPPENIN BEEEJB! – wydarł się Zayn. Ja przerażona
spojrzałam się na dziewczyny. One zapodały swoje zachęcające uśmieszki.
- Co macie takie grobowe miny?
- Jezu! Nat, chyba nie jesteś w ciąży? – krzyknął Niall na
co ona zaczęła się śmiać.
- Oczywiście, że nie.
- Ja tam był się cieszył z takiej nowiny. El, kochanie nie
masz mi czegoś do powiedzenia? – spytał Lou.
- Niee.. Niestety poczekasz sb jeszcze trochę.
- Ja też bym się cieszył . – wtrącił Liam.
- A ja byłbym najszczęśliwszym chłopakiem na Ziemi. –
wyszczerzył się Zayn. W moich oczach pojawiły się łzy. – Ooo.. Moje kochanie się
wzruszyło? – dziewczyny spojrzały na niego znacząco. Chłopak stanął jak wryty..
Po chwili zaczął skakać jak idiota.
- O co chodzi? – spytał Niall.
- BĘDĘ MIAŁDZIECKO JEŁOPIE! ROZUMIECIE?! BĘDZIE MAŁE ZAYNIĄTKO!!!!
– krzyczał Zayn, a ja się z niego śmiałam. Nagle do domu weszli Edyta i
Ksawery.
- A temu co? Wrzuciliście mu do majtek lód? – spytał mój
brat.
- BĘDZIE ZAYNIĄTKO! Takie małe.. Będę go mógł trzymać na
rękach.. A później uczył grac w piłkę. No chyba, że to dziewczynka.. To nie
wiem.. Ale i tak będę szczęśliwy. JESTEM SZCZĘŚLIWY!
- CO?! Jesteś w ciąży siorka? – spytał zdziwiony Ksawery. Ja
tylko przytaknęłam. W tej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
*** 7 miesięcy
później ***
To był jakiś koszmar! Nie sądziłam, że Zayn posunie się do
takiego czegoś. Zdradzał mnie na moich oczach. Nie mogłam tak dłużej..
Wyprowadziłam się i kupiłam nowe mieszkanie. Daleko od tego w Londynie. Nie
chciałam już nigdy widzieć go na oczy. Z resztą utrzymywałam kontakt, ale nie
mówiłam nikomu gdzie mieszkam. Nawet mojemu bratu. Nie chcę, żeby Zayn się
dowiedział.
*** 4 lata później
***
Nadal jestem w Londynie. Urodziłam synka, który ma już 4
latka. Strasznie przypomina Zayn’a. Noah ma czarne włosy i identyczne oczy jak
ojciec. Co do przyjaciół.. po pewnym czasie odcięłam się od nich. Już od dawna
nie utrzymuje z nimi kontaktu. Nie związałam się także na nowo. Zespół One
Direction rozpadł się. Zayn był podobno strasznie załamany po moim odejściu..
Ale chłopcy mimo wszystko nadal mieszkają razem. Są przyjaciółmi. Kupili wielki
pałac, gdzieś poza Londynem, gdzie wszyscy się pomieszczą. Lou i El wzięli
ślub, a Liam i Dan są zaręczeni. Oczywiście Alex i Hazza się zeszli. Wiedziałam
od początku. Skąd to wiem? Media. Nadal śledzą losy zespołu.
Pewnego dnia
postanowiłam pójść z Noah do MSC. Chłopiec chciał truskawkowego shake’a. Ja
postanowiłam wziąć shake One Direction. Pomimo tego, że on już nie istnieje…
Annie dla mnie zawsze go robi. Poszłam złożyć zamówienie.. Kiedy Ann dała mi
shake’i odwróciłam się i nigdzie nie widziałam syna. Wodziłam wzrokiem po całym
pomieszczeniu. Na szczęście zauważyłam go siedzącego przy innym stoliku z jakąś
parą. Podeszłam tam.
- Noah kochanie, nie wolno rozmawiać z nieznajomymi. –
powiedziałam chłopcu. – Przepraszam za niego.. – ciągnęłam nie odwracając się.
Lecz kiedy to zrobiłam przeżyłam szok. Siedzieli tam Liam i Danielle.
- MARIKA! – krzyknęła Dan i rzuciła mi się na szyję. Czułam
jej łzy.
- Jejciu.. Tak dawno was nie widziałam.
- Dlaczego się nie odzywałaś? Szukaliśmy cię. – wtrącił Liam.
- Wybaczcie ja.. Ja nie mogłam. Nie mogłam sobie z tym
poradzić. Bałam się, że kiedy powiem wam gdzie mieszkam dowie się też Zayn.. A
ja nie chciałam go widzieć na oczy.
- Czyli to… - Liam pokazał na chłopca.
- Tak.. To mój syn, Noah.
- Jest uderzająco podobny do taty.
- Taty? Mamo.. A gdzie jest mój tata? – spytał nagle Noah.
- Synku.. Mówiłam ci już, że nie wiem gdzie jest twój tatuś.
- Tak bardzo chciałbym go poznać. – chłopiec posmutniał. Po
moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- No więc zapraszamy was do naszego jakże skromnego domu –
zaśmiał się Liam.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.. – odpowiedziałam.
- Oczywiście, że dobry.. Chłopiec musi w końcu poznać ojca.
I nie przyjmuje sprzeciwu. Jedziecie do nas na kilka dni.
- No dobrze.. – zgodziłam się w końcu.
- Taaaak! Jedziemy do wujka Liam’a! Mogę mówić na pana wujku?
- Przecież ja jestem twoim wujkiem!. No więc teraz chodźmy
do was.. Spakujecie się i wyjeżdżamy. –
i tak zrobiliśmy. Spakowałam chłopca w torbę a siebie w małą walizkę. Bardzo
bałam się tej chwili… I reakcji Zayn’a. Kiedy dojechaliśmy na miejsce
oniemiałam. *Pałac* był mega wielki. Liam wyjął moje rzeczy z bagażnika. Po
chwili ja je przejęłam. Weszliśmy do środka. Było bardzo ekskluzywnie. Nie wiem
nawet jak to wszystko opisać. Dan wskazała mi gdzie mam się udać, a mianowicie
do salonu, i tam poczekać na wszystkich. Noah był na moich rękach. Bardzo lubił
jak go nosiłam. Weszłam więc do salonu. Telewizor był włączony. Usiadłam z
chłopcem na kanapie i przełączył na bajki.
- Kto przełączył mi mecz?! – usłyszałam nagle. Wzięłam Noah
na ręce i wstałam z drogiego pomieszczenia wyszedł… Zayn! Gdy mnie zobaczył
upuścił miskę z popcornem, która z wielkim hukiem rozbiła się.
- Mamo, czemu ten pan tak zrobił? I dlaczego jest taki
podobny do mnie? – spytał chłopiec. Jak na swój wiek był bardzo bystry i
spostrzegawczy. Postawiłam go na podłodze i kucnęłam przy nim.
- To twój tatuś Noah. – chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i
szybko podbiegł do Zayn’a. Ten złapał go i mocno przytulił.
- Synu!
- Tato! – to była wzruszająca chwila. Widząc dwie najbliższe
osoby, które płaczą sama to zrobiłam. Po
chwili do pomieszczenia przyszła cała zgraja. To był zbiorowy płacz.
- Mamo dlaczego wszyscy ci ludzie płaczą? – spytał nagle
chłopiec.
- Płaczemy ze szczęścia kochanie. A ci ludzie.. To twoja
rodzina. Wujkowie i ciocie.
- Wszyscy?
- Tak, wszyscy. – chłopiec wyrwał się z rąk taty. Podbiegał do
każdego i ściskał jego nogi, bo tylko do tond mógł dosięgnąć. Widziałam jak
Zayn patrzy na mnie i płacze. Chwile później zabrał Noah do swojego pokoju…
musieli pobyć troche razem i nadrobić te 4 lata. (dop. aut. tu zaczęłam śpiewać
– Czteeery lataaaa kochałaaaam cieeee!). Kiedy minęło kilka godzin
stwierdziłam, że chłopiec musi już iść spać. Zapukałam więc do pokoju Zayn’a i
otworzyłam drzwi. Zobaczyłam tam roześmianego Noah i jego ojca.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale.. Noah.. Trzeba już iść
spać.
- Ale mamooo! Ja chce jeszcze!
- Przecież jutro też będziesz się widział z tatą.
- Proszę! Jeszcze chwila.
- No dobrze.
- Ale pobaw się z nami! – krzyknął jeszcze.
- Wiesz ..
- No choooooooodź!
- Dobrze.. – weszłam do pokoju. Była wielki. Pobawiłam się z
synem aż w końcu ten zasnął. Chciałam go wziąć na ręce ale spojrzałam na Zayn’a,
który znów płakał.
- Zayn? Co się stało?
- Mamy pięknego syna. – rozpłakał się już na dobre. Zrobiło
mi się go strasznie żal. Aż rozwalało mnie od środka. – Tak strasznie żałuję.
Nie mogłem wytrzymać przez te 4 lata. – Nie wytrzymałam.
- Kocham cię, Zayn! – chłopak spojrzał na mnie.
- Ja ciebie też! – krzyknął i pocałował mnie.
_______________________________________
No hejka ;*** Jednak dodałam wcześniej. Nie wiem czy źle czy dobrze ;P Dodałam długi, żeby wynagrodzić, że długo nie dodawałam. Sorki za błędy, ale szybko pisałam. ;) Głosujcie w ankiecie!
No i oczywiście proszę o 10 komentarzy. ;p
@Horanpotatoesxo ;* ♥
O boże!!!!!! To jest takie piękne! Nie kończ tego opowiadania. Jak to zakończysz to chyba się załamię! ;( Nigdy! Pisz to do..... zawsze.
OdpowiedzUsuńMatkooo. Popłakałam się. Nie kończ . Te opowiadanie jest genialnee. ;D
OdpowiedzUsuńGenialne??? To nie jest genialne to jest ... Nie tego nie da się opisać słowami.
OdpowiedzUsuńŁo matko.... Mam łzy w oczach ;( Nie chcę żebyś kończyła pisać! <3
OdpowiedzUsuńhttp://jeden-kierunek-szczescie.blogspot.com/
Ten rozdział jest cudowny. Pisz dalej, bo to opowiadanie jest świetne :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńKochana uwielbiam Cię, oczywiście daję tego bloga do zakładek i będę czytała i obserwowała dalej losy Mariki i Zayn'a ; >
Pozdrawiam i zapraszam do mnie; >
Szok, szok i jeszcze raz szok.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam sie:p
Teraz ciekawe jak się to potoczy^^
czekam na kolejny rozdział i zapraszam
www.best-thing-1d.blogspot.com
jakie wzruszające :) czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńblog-one-direction-infection.blogspot.com/ zapraszam do mojej kolezanki :D
Super ;) Wiem, że mało prawdziwie ten komentarz brzmi, ale ten roździał jest naprawdę dobry;)
OdpowiedzUsuńTaki krótki rozdział, a może wywołać tyle łez. Na początku cieszyłam się, że Zayn jest szczęśliwy, że będzie miał dziecko. Potem byłam wkurzona, że ją zdradzał, a na końcu się wzruszyłam. Po tylu latach spotkać osobę, którą się kocha i z którą ma się dziecko... Ja mam nadzieję, że będzie kolejna część ;)
OdpowiedzUsuńhttp://more--than--this.blogspot.com
Jest już 10 komentarzy. Czego nie ma następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńA i w ogóle super piszesz;)
Dziewczyno jesteś genialna i no po prostu boska w życiu bym nie wpadła na taki przebieg akcji aż się popłakałam :D Pisz dalej i nie przestawaj taki talent nie może się marnować :D blog-one-direction-infection.blogspot.com Zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńAle zajebisty rozdział. Już nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów i jak potoczą się losy wszystkich bohaterów ;*
OdpowiedzUsuńNika xD
Supeerrr rozdział<3
OdpowiedzUsuń@Lovato1DGrande
zajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam tylko ten jeden rozdział, a już się wzruszyłam. Boję się co jest w poprzednich :D
OdpowiedzUsuńCudowne :) prosze cie dodaj następny :D już sie nie moge doczekać :)
OdpowiedzUsuńBłagam Cie dodaj kolejny :) ciekawosc mnie już zżera... <3
OdpowiedzUsuńJa pierdziele! rozryczałam się hahahha czekam na kolejny! pisz szybko! :) to mój---> http://kasialsm15.blogspot.com/ .skomentujesz? :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, świetny blog. :))
OdpowiedzUsuńMeeega wzruszający, :'D
ale był pewien fragment, który no nie powiem, że mnie nie rozśmieszył. "Spakowałam chłopca w torbę a siebie w małą walizkę.". Musiałam się cofnąć o jedno zdanie, żeby się upewnić, że nie chodzi o to, że Marika pakuje Noah do walizki xd