niedziela, 4 marca 2012

rozdział 4


Na samym początku kariery postanowiłam sobie, że sodówka nie uderzy mi do głowy. Będę brała przykład z chłopaków, chociaż Harry’emu zaczyna trochę odbijać. No ale cóż poradzić.. Chłopak zaczął strasznie gwiazdorzyć. Alex z nim zerwała. On nawet się tym nie przejął. Chyba, że udawał w co wątpię. Teraz umawia się z niejaką Caroline Flack. Krąży taka ‘plotka’. Ja i chłopaki oczywiście wiemy, że to prawda. Temu staremu babsku zależy tylko na sławie Hazzy. Próbujemy mu przemówić do rozsądku, ale chłopak się zakochał. Nie widzi jak ona go wykorzystuje.
   A co do mojej kariery to zerwałam kontrakt w Polsce. Wyprowadziłam się do Londynu.. W Polsce nagrałam już dwie piosenki. Za te pieniądze kupiłam sobie mały domek koło chłopaków. W UK znów podpisałam kontrakt. Stałam się sławna. Gram koncerty i mam wielu fanów. Teraz już wiem jak czują się chłopaki. Te emocje przed koncertami.. To coś wspaniałego. No i autografy.. No ale są też złe strony. Cały czas paparazzi i napaleni fani ..
   Co do Zayn’a... Jesteśmy przyjaciółmi. Chciałabym, żeby było coś więcej, ale jak na razie nic na to nie wskazuje. On i tak już pewnie mnie nie kocha. Ale ok. ogar Marika! Z rodziną nie spotykam się zbyt często. Cały czas mam koncerty, albo jeśli mam wenę to piszę piosenki, a później je nagrywam .. Bardzo za nimi tęsknię. Jeśli już mam czas to dzwonię do nich na skype. Przynajmniej tak możemy się zobaczyć. Byli już oczywiście na moich koncertach. Moja menadżerka – Samantha to moja najlepsza przyjaciółka. Jest ode mnie niewiele starsza i bardzo dobrze się rozumiemy. 
   Siedzę sobie właśnie w ogrodzie i opalam się. W Londynie od kilku dni pogoda dopisuje. Moje przemyślenia przerwał czyjś głos.
- Co tak sama siedzisz? – okazało się, że to Zayn.
- Opalam się nie widać? A poza tym.. Przestraszyłeś mnie!!
- I dobrze. Tak miało być. – zaśmiał się.
- Co ty tu w ogóle robisz?
- Przyszedłem cię zaprosić do nas na imprezę..
- No nie wiem.. – zaczęłam się zastanawiać.
- Proszę, proszę, proszę, prooooszę!!! Bez ciebie impreza będzie nudna!
- Taaak? Od kiedy?
- Od zawsze! To przyjdziesz? – zrobił maślane oczka.
- No dobra.. O której?
- Wpadnij o 17!
- Dobra.. A która jest teraz godzina?
- Emm.. 13.45 – szybko zerwałam się na nogi.
- Matko! Mam tylko 3 godziny!! To panu już podziękujemy – wskazałam na chłopaka – Do zobaczyska! – Zayn się tylko zaśmiał i poszedł do domu. Ja od razu wparowałam do swojego pokoju i po godzinnym zastanawianiu się co mam założyć wybrałam *TO*. Później poszłam do łazienki i wzięłam odświeżającą kąpiel. Po wyjściu z wanny ubrałam się w wybrane ciuchy i zaczęłam się malować. Nie przesadzałam z makijażem. Pomalowałam lekko rzęsy, a na powieki nałożyłam cienką kreskę eyelinera. To wszystko. Kiedy skończyłam była już 16.30. Postanowiłam pójść do chłopaków wcześniej..

♥Zayn♥

Uff.. Już myślałem, że się nie zgodzi. Nie wie, że mam co do niej plany na ten wieczór.. Ale ok. Trzeba by się szykować. Poszedłem do pokoju i wybrałem jasno niebieską koszulę z krótkim rękawem, jasne spodnie, niebieskie Nike i czerwono – białą bejsbolówkę. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Ubrałem się i znów godzinę układałem włosy. No dobra.. półtorej godziny. Kiedy wyszedłem z łazienki było już kilka osób. Przywitałem się ze wszystkimi i usiadłem na kanapie. Chwilę potem usłyszałem dzwonek. Zauważyłem, że chłopaki raczej nie raczą otworzyć więc ja to zrobiłem. Otworzyłem drzwi a za nimi stała moja piękna niewiasta. Wyglądała pięknie.
- Cz-cz-cześć. – zacząłem się jąkać.
- Hej. – rzuciła
- Wy-wyglądasz pięknie – powiedziałem w końcu i pocałowałem ją w policzek. Widziałem jak na jej twarzy pojawiają się rumieńce, a to dobry znak. Chyba to poczuła, bo spuściła głowę. – lubię jak się rumienisz. No to może wejdź.
- Jasne. – uśmiechnęła się szeroko pokazując przy tym ząb swoich równiutkich, białych zębów.

♥Marika♥

Pocałował mnie w policzek. To było bardzo słodkie. Wpuścił mnie w końcu do domu. Było już tam kilka osób. Rozejrzałam się jeszcze w poszukiwaniu reszty zespołu. Niall oczywiście stał przy stoliku z jedzeniem, Harry podrywał jakieś dziewczyny, a Lou i Liam gadali ze swoimi dziewczynami. Nie wiedziałam gdzie się udać, więc po prostu usiadłam na kanapie. Wyjęłam telefon z torebki i włączyłam jakieś durnowate gry.
- Ciekawe zajęcie. – usłyszałam jakiś damski głos. Okazało się, że to.. Alex?
- Lexi?! Co ty tu robisz? – przytuliłam ją.
- No jak to co? Przyszłam na imprezkę!
- Ale się dawno nie widziałyśmy.. Wiesz.. Nie obraź się, ale nie sądziłam, że przyjdziesz. Odkąd zerwałaś z Harrym zachowuje się jak idiota. Podrywa wszystkie laski.
- Taaa.. On nawet nie wie, że tutaj jestem. Natalie namówiła mnie, żebym przyszła.
- To świetnie! Ona też tu jest?
- Oczywiście! No wiesz.. Niall.
- No tak.. Ja mieszkam obok, więc raczej by mnie to nie ominęło. A poza tym jak Zayn zrobi ‘maślane oczka’ to sama wiesz..
- A właśnie.. Jesteście razem?!
- Nie.. Tak jakoś.. No wiesz.. Chciałabym, żebyśmy znów byli razem, ale mam wrażenie, że Zayn już nic do mnie nie czuje.
- No coś ty?! To była wielka miłość! Tak szybko by nie minęła.
- Jak uważasz. To co? Bawimy się?
- Jasne! – powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie za rękę. Tańczyłyśmy przez chwilę razem, ale przerwał nam już nawalony w trzy dupy Harry.
- Alex? C-co tutaj r-robisz koch-chanie? – spytał chłopak.
- Po pierwsze nie mów na mnie ‘kochanie’, a po drugie przeszkadzasz nam, bo właśnie sobie tańczyłyśmy.
- Ależ Leksiu! Prosz-szę! Wróć do mnie! – krzyczał Harry. Dziewczyna postanowiła go olewać, w końcu ten odpuścił. Godziny mijały, a ludzi przybywało. Nie sądziłam, że tym razem przyjdzie tyle osób. Chociaż ostatnia impreza nie skończyła się zbyt dobrze.. A właśnie.. Muszę iść do Zayn’a i powiedzieć mu kilka rzeczy. W końcu go znalazłam.
- Zayn, słuchaj.
- Tak? – spytał. O dziwo nie był nachlany tak jak reszta zespołu. No oprócz Liama.
- Pamiętasz jak się skończyła ostatnia impreza tak?
- No pamiętam..
- Więc przeklinam cię! Żadnych dzikich tańców na stole!
- Ale..
- Żadnych ale..
- No, ale.. Tak nie można! To nie fair!
- No cóż.. – zrobiłam smutna minę. – To ja już sobie pójdę. – spuściłam głowę i szłam już do drzwi. Wiem.. Jestem okrutna, ale robię to dla jego dobra. A ostatnia impreza skończyła się dla Zayn’a złamanym stołem i szpitalem.
- No dobrze.. – usłyszałam z tyłu głos. Od razu podniosłam głowę i odwróciłam się gwałtownie do tyłu. Okazało się, że chłopak stoi bardzo blisko mnie. Zbyt blisko.. Na początku nie mogłam nic wykrztusić. Znów zatonęłam w jego oczach. Zayn powoli zbliżał się do mnie. Ja nadal stałam jak wryta. W końcu chłopak mnie pocałował. Ja niestety jak głupia go przerwałam.
- Zayn.. My nie.. To znaczy.. – jąkałam się.
- Wiedziałem, że już niczego nie czujesz.. – powiedział tylko, odwrócił się i szybko pobiegł po schodach na górę…
_________________________________
Heeeej :* Przepraszam, przepraszam, przepraszam, że tak długo nie pisałam. Pomimo, że nie chodziłam do sql to było dużo przepisywania.. Mam nadzieję, że rozdział się podoba i że mi wybaczycie! Dziękuję za te 6 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i za tyle wejść! Do dla mnie naprawdę sukces! ♥ Kocham was ! ;**

9 komentarzy:

  1. Zajebistee. Dodaj szybko kolejnyy.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No !! a bylo juz tak dobrze... Swietnie ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!!
    Mam nadzieje że Marika zejdzie się z Zaynem :D
    A to mój
    http://onedirectionmom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog, mam nadzieję, że będą kolejne rozdziały i zapraszam na :

    http://lay-all-your-love-on-me-honey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział i czekam na kolejne! <3 Zapraszam do siebie!

    http://black-rose-black.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog :) Bardzo fajnie się go czyta ;)

    http://more--than--this.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Prze fajne !!!!
    kiedy kolejny ?? czekam :)

    OdpowiedzUsuń