sobota, 19 maja 2012

rozdział 11


   Tydzień później zaczęliśmy wszystko organizować. Największy problem był z kościołem, jak wszystkim wiadomo Zayn jest innej wiary.. Ale także jakoś poszło. Ustaliliśmy termin 9 sierpnia, czyli za 4 miesiące. Najważniejsze rzeczy już załatwiliśmy, także tyle czasu nam spokojnie starczy.

*** lipiec***

   Jechałam właśnie razem z Zaynem i Noah po moją suknię ślubną i garniaki dla chłopców. Niestety koło sklepu nie było gdzie zaparkować, więc musieliśmy się trochę przejść.
- To już niedługo Kochanie. – powiedział Zayn.
- Tak, wiem.. Już nie mogę się doczekać.
- A potem będziemy żyć długo i szczęśliwie! – krzyknął mały na co się zaśmialiśmy..
Zobaczyłam, że rozwiązał mi się botek, więc musiałam przystanąć. Zobaczyłam, że Noah biegnie szybko w stronę ulicy.
- Noah! – krzyknęłam i razem z Zaynem pobiegliśmy w jego stronę.  Mój narzeczony go szybko dogonił, bo zobaczył samochód jadący szybko w stronę naszego syna. Odepchnął go, lecz… Sam został potrącony.
- ZAYN!!!! – krzyknęłam i podbiegłam do niego. Sprawca zdążył odjechać. Zaczęłam płakać. Nikogo wokół nie było. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam na pogotowie.
- Zayn otwórz oczy! Nie możesz nam tego zrobić! Rozumiesz?! Nie możesz! – płakałam. Noah do mnie podszedł i przytulił. Wtuliłam się w mojego synka. Chwilę później dojechała karetka. Zabrała Zayn’a.
- Czy my też możemy jechać z tatusiem? – spytał Noah lekarza.
- Kim pani jest dla poszkodowanego?
- Jestem jego narzeczoną.
- Więc chodźcie. – powiedział i wskazał na ambulans. Pospiesznie weszliśmy do niego. Kiedy dojechaliśmy do szpitala Zayn’a od razu wzięli na salę operacyjną. Zadzwoniłam do reszty do Liama…

***Liam***

Odebrałem telefon.
- Co?! Jaki wypadek?! Spokojnie Marika! W jakim szpitalu jesteście?! Ok. Zaraz tam będziemy! – rozłączyłem się. Byłem w totalnym szoku.
- WSZYSCY NA DÓŁ NATYCHMIAST!!! – ryknąłem. Pochwali cała reszta była na dole.
- Co się drzesz? – spytał Lou popijając sok.
- Wsiadamy do samochodów! Zayn jest w szpitalu. – gdy to powiedziałem Lou wypluł sok na podłogę a Niall resztki jedzenia. Wszyscy natychmiast się zebrali i już po krótkiej chwili siedzieliśmy w samochodach. Gdy byliśmy już w szpitalu podszedłem do recepcjonistki.
- Dzień dobry. Mogłaby mi pani powiedzieć, na którym piętrze leży Zayn Malik? To znaczy.. on w tej chwili ma operację.. ale..
- Kim państwo dla niego są?
- Przyjaciółmi..
- No dobrze.. 4 piętro. – powiedziała czarnoskóra pani po chwili zastanowienia.
- Dziękujemy! – krzyknąłem i czym prędzej wbiegłem do windy. Na szczęście obydwie nigdzie nie kursowały. Pojawiliśmy się na 4 piętrze i szukaliśmy Mariki.

***Marika***

Nareszcie zauważyłam całą zgraję.
- Tutaj! – krzyknęłam, lecz chyba mnie nie usłyszeli, bo glos mi się załamał. Na szczęście Zauważyła mnie Danielle.
- Co z nim? – spytał Liam.
- Jeszcze nic nie wiem. Kompletnie nic. Tak się boję. – zaczęłam płakać.
- Mamuś nie bój się! – powiedział chłopczyk. W tej chwili lekarz wyszedł z sali operacyjnej..
- Co z nim panie doktorze?! – poderwałam się z krzesła.
- Może porozmawiamy w moim gabinecie?
- Dobrze. – spojrzałam z przestraszoną miną na przyjaciół.
- Mamusiu, gdzie idziesz?
- Zaraz przyjdę, kochanie. – razem z lekarzem weszliśmy niewielkiego pomieszczenia.
- No więc mam dobrą i złą wiadomość. Zacznę od dobrej. – przytaknęłam. – Pani narzeczony żyje, jest jednak w śpiączce.. Ale niech się pani nie martwi za kilka dni powinien się obudzić.
- A ta zła?
- Zła jest taka.. Że nie będzie mógł chodzić.– słone łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Schowałam twarz w dłonie. – przykro mi. – spojrzałam na niego i bez słowa wyszłam z gabinetu.
- I co z nim?! – od razu wszyscy do mnie doskoczyli.
- Jest w śpiączce i wybudzi się za kilka dni.
- To wspaniale!
- Nie będzie mógł chodzić – powiedziałam cicho.
- CO?! – krzyknęli wszyscy.
- Zayn nie będzie chodził. Jest sparaliżowany. – wszyscy zamarli. Noah dobrze zrozumiał moje słowa i zaczął płakać. Ja robiłam to samo.
   Codziennie czuwałam nad swoim narzeczonym. Dzień i noc. Tylko na kilka godzin chodziłam do domu, żeby się przespać.. Minął tydzień od wypadku, a Zayn się nie wybudził.
Zaczynałam się denerwować. Siedziałam przy nim cały czas i mówiłam. Tak jakby z nim rozmawiałam. Wiedziałam, że mnie słyszy. Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. W pewnym momencie moje powieki zrobiły się ciężki i zasnęłam. Obudziło mnie szturchanie w ramię. Otworzyłam oczy i obejrzałam się do tyłu. Nikogo nie było.. Dziwne. Spojrzałam na Zayn’a ze świadomością, że jeszcze śpi, lecz tak nie było. Rzuciłam się na niego przytulając, lecz ten mnie odepchnął.
- Zayn, co jest?
- Dlaczego.. Dlaczego nie czuję nóg? – pojedyncza łza spłynęła mu po policzku.
- Ten wypadek.. Zayn.. Nie będziesz mógł chodzić. Tak mi przykro. – chłopak rozpłakał się na dobre.
- Czyli znów mnie zostawisz? Oczywiście, że tak! Przecież nikt nie będzie chciał kaleki!
- Nigdy cię nie zostawię kochanie! Kocham Cię najbardziej na świecie i nigdy już nie opuszczę. Niedługo wyjdziesz ze szpitala i weźmiemy ślub!
- Ale.. Chcesz przez resztę życia niańczyć takiego kalekę? Ja na to nie zasługuję!
- Kochanie ja nie mogłabym bez ciebie żyć. Nie wytrzymałabym znów. Kocham Cię, rozumiesz? Kocham!
- Ja ciebie też! – powiedział po czym złączyliśmy swoje usta w pocałunku.
 ______________________________________________________

Heej ;* Dodałam! Nie wiem czy się cieszycie, ale ja tak ;) Mam nadzieję, że się podoba. Trochę dramatycznie dzisiaj. 

Doszliśmy do 24 komentarzy, więc teraz dodam jak bd 30 ;) Wiem, że dacie radę ;p 

@HoranPotatoesxo

35 komentarzy:

  1. proszę weż zrób tak aby mógł chodzić

    OdpowiedzUsuń
  2. swietne! <3
    zapraszam do komentowania u mnie 22 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ;( Smutaśny ten roździał. Proszę niech Zayn chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn musi chodzić i nie ma innej opcji :) a rozdział świetny tylko troche smutny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział smutny :) ale mam nadzieje że Zayn bedzie jednak chodził :) jesteś cudowna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaawhhh kocham to ! Tak długo czekałam. Zacieszam;D

    OdpowiedzUsuń
  7. No nareszcie :D rozdział troche smutny ale i tak fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam się cieszę że dodałaś i bardzo mi się podoba. Już nie moge się doczekać kolejnego xD
    Nika ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Wkońcu sie doczekałam :) mi się bardzo podoba ale mam nadzieje że wszystko się ułoży :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mi sie bardzo bardzo podoba :) oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekałam na to :) i powiem Ci ze mnie bardzo zaskoczyłaś nie spodziewałam sie tego :) aa i mam nadzieje że się wszystko ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jednym słowem ŚWIETNIE :) na to właśnie czekałam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. z Zaynem musi się ułozyć :) wierze w ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudne <3 pisz i nie przestawaj :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Taki troche tragiczny... ale moze to dobrze :) oczywiście wszystko sie musi ułożyć <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jak mogłaś . ? ! BIEDNY ZAYN . ! miłość jest jednak silniejsza : ) czekam NN :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. boże rycze :C nie ma jakiejś MAŁEJ SZANSY ?! no musi być kurna :CC czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na nn :) ten rozdział bardzo mi się podoba :) tylko jest troche dramatyczny..

    OdpowiedzUsuń
  19. czekam na nowy moze by tak udało sie aby zaczał chodzic jakis cud blagammmmmmm super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  20. Biedaczek... ;(
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
    Zapraszam do mnie
    http://im-dying-just-to-know-your-name.blogspot.com/
    To sam początek ale może zechcecie przeczytać i się "wciągnąć". :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajne... ale licze na to że z Zaynem wszystko się ułozy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetne, popłakałam sie :C

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też się popłakalam... mistrzostwo <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Interesujący :) tylko martwie się Zaynem...
    zapraszam http://blog-one-direction-infection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Idealnie <3 tylko szkoda mi Zayna... może da sie cos zrobić żeby wszystko było dobrze

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejku ale szkoda Zayna a juz miało byc dobrze... zrób cos aby jednak było ok :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekaaaaam na następny a z tego co widze to ten jest 30 wiec comonnnn :) supcio rozdział

    OdpowiedzUsuń
  28. Na początku myślałam, że stracił pamięć i byłoby niczym w brazylijskich telenowelach, ale dobrze, że tak nie jest. Co prawda też nie jest dobrze, że nie umie chodzić, ale już lepiej.
    Lp

    OdpowiedzUsuń
  29. zajebisty rozdział ale troche smutny prosze cie zrób tak aby zayn odzyskał sprawnąśc w nogach i oczywiscie czekam na nn:P

    OdpowiedzUsuń
  30. Az mi lza z oka spynela..Ten rozdzial jest genialny..

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeczytałam całe twoje opowiadanie i jestem zachwycona, ten rozdział jest piękny... Możesz mnie informować o nowych : @AnaDziula :) Z góry dzięki do nn xxoo

    OdpowiedzUsuń